Prawie na początku wędrówki stoi sobie stuletnie wieża widokowa, ale mimo napisu "czynna",tego dnia była zamknięta na głucho.
Urokliwy ten lasek - kwaśna dąbrowa podgórska. Lepiej było patrzeć na boki, sama ścieżka to kupa śmieci. Szlak zaskoczył mnie niemile zaniedbaniem, między innymi właśnie górą śmieci i brakiem koszy nawet w miejscach z ławeczkami do odpoczynku.
Rzeźba stała w jakiejś okropnej klatce, która i tak nie chroniła przed aktami wandalizmu, bo w siatce miała ogromną dziurę.
Widok ze szczytu mieliśmy trochę niewyraźny, bo pogoda niezupełnie dopisała.
Maciek odetchnął z ulgą, gdy okazało się, że szlak oznaczony był rysunkiem niedźwiedzia tylko ze względu na kolejną kamienną rzeźbę.
Kościółek na górze jest w fazie remontu, ale obeszliśmy go sobie dokładnie, bo bardzo nam przypadł do gustu, mnie zwłaszcza swoją kolorystyką.
łał. Fajnie :) Mój mąż od dwóch lat biega po Ślęży zimą z innymi maniakami ;) Ja byłam pod Ślężą, ale ze wzgledu na Młodego i ciężkie warunki, nie wdrapałam się. Muszę nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoja stylówka tusrystyczna ;)
Właśnie biegali tam jacyś ludzie z obłędem w oczach ;-) Jeśli Młody ma warunki po rodzicach, to wejdzie na górę błyskawicznie! Moja stylówka to, jak widzisz, kamuflaż ;-)
OdpowiedzUsuńSuper że razem z rodziną robicie takie wycieczki:)))śliczna bluzeczka:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNigdzie nie wyjeżdżaliśmy tego lata, więc chociaż takie przyjemności sobie sprawiamy. Dziękuję!
Usuńczlowiek ciekawy swiata nie musi wyjezdzac na wczasy, by znalezc cos ciekawego w zasiegu reki jak to sie mowi:) ten lasek ma wiele uroku w sobie, szkoda, ze taki zaniedbany. rzeczywiscie piekna bluzeczka!
OdpowiedzUsuńO, tam powinnam zajrzeć. Zwłaszcza na te starożytności.
OdpowiedzUsuń