Już wspominałam, że dom bez kota nie jest dla mnie pełnowartościowym domem i pewnego dnia będziemy mieć własnego mruczka. I oto jest Dusia - grzeczna, delikatna koteczka. Mam nadzieję, że taka pozostanie i nie zamieni się w diabła tasmańskiego jakim był za młodu Szajbus vel Tofik. Miałam dość czarno-białych i czarnych kotów jakie przewijały się przez mój dom rodzinny, stąd nasz miał być rudy, ale wyszło inaczej...
Imię wymyślił Maciek i jakkolwiek mnie osobiście kojarzy się z Musierowicz, to jest to totalna zmyłka, bo nazwał swojego kotka na cześć postaci z gry komputerowej Mainecraft. Futrzak miał być jego i z nim spać, tak też się zadziało, oczywiście reszta obowiązków należy do mnie. Dusia jest jednak wyjątkowo inteligentnym kotem i od razu trafiła do kuwety. Łazi za nami krok w krok (właściwie za Maćkiem, bo ja za szybko się przemieszczam) i płacze, gdy zostawiamy ją samą. Ot, takie nasze dziecko.
niedziela, 30 czerwca 2013
środa, 26 czerwca 2013
Włosowe dylematy
- Kochanie, zapuszczam włosy!
- Taak?? - mąż z wyraźnym ożywieniem.
- Tak, DZIŚ zapuszczam.
Nie tajemnicą jest, że ze świeczką szukać pana, który lubi u kobiet krótkie włosy, stąd nie trafia do naszych partnerów tłumaczenie, że włosy potrzebują ścięcia, żeby "odżyć". Mój brat mawiał do żony, przerażonej przerzedzaniem się włosów : Masz mieć trzy, ale długie!
W 2011 roku zaczynałam prowadzić blog z włosami znacznie dłuższymi niż obecnie, choć od dawna nie mam ich po prostu długich. Nikt mi nie wmówi, że zapuszczenie atrakcyjnych włosów zależy od nas samych, bo wszystko w genach zapisane i żadna pielęgnacja (zwłaszcza śmieszą mnie reklamy szamponów) nie spowoduje, że będą one grubsze lub że będzie ich więcej. Owszem, dzięki odpowiedniej pielęgnacji wyglądają dobrze, ale tylko dobrze i mogę sobie jedynie powzdychać na widok kobiet, które los obdarzył tym bujnym atutem.
O sposobach pielęgnacji włosów powstały już tysiące postów i nie zamierzam ich powielać, zresztą każdym włosom odpowiada inny sposób troski o nie. Moją zasadą jest przede wszystkim nie szkodzić. Stąd zawsze unikałam stylizacji, a od pewnego czasu farbuję tylko ziołową papką (o tym kiedy indziej), a mimo to moje cienkie i słabe kłaczki nie grzeszyły dobrą kondycją, dlatego z czasem stawały się coraz krótsze:
Powoli przymierzam się do ich zapuszczania, choć okres przejściowy wykończy mnie pewnie psychicznie, ale nie dam się i to dla siebie samej, bynajmniej nie dla męża!
Wobec tego proszę Was o opinie - w jakiej fryzurze mnie widzicie?
- Taak?? - mąż z wyraźnym ożywieniem.
- Tak, DZIŚ zapuszczam.
Nie tajemnicą jest, że ze świeczką szukać pana, który lubi u kobiet krótkie włosy, stąd nie trafia do naszych partnerów tłumaczenie, że włosy potrzebują ścięcia, żeby "odżyć". Mój brat mawiał do żony, przerażonej przerzedzaniem się włosów : Masz mieć trzy, ale długie!
W 2011 roku zaczynałam prowadzić blog z włosami znacznie dłuższymi niż obecnie, choć od dawna nie mam ich po prostu długich. Nikt mi nie wmówi, że zapuszczenie atrakcyjnych włosów zależy od nas samych, bo wszystko w genach zapisane i żadna pielęgnacja (zwłaszcza śmieszą mnie reklamy szamponów) nie spowoduje, że będą one grubsze lub że będzie ich więcej. Owszem, dzięki odpowiedniej pielęgnacji wyglądają dobrze, ale tylko dobrze i mogę sobie jedynie powzdychać na widok kobiet, które los obdarzył tym bujnym atutem.
O sposobach pielęgnacji włosów powstały już tysiące postów i nie zamierzam ich powielać, zresztą każdym włosom odpowiada inny sposób troski o nie. Moją zasadą jest przede wszystkim nie szkodzić. Stąd zawsze unikałam stylizacji, a od pewnego czasu farbuję tylko ziołową papką (o tym kiedy indziej), a mimo to moje cienkie i słabe kłaczki nie grzeszyły dobrą kondycją, dlatego z czasem stawały się coraz krótsze:
Powoli przymierzam się do ich zapuszczania, choć okres przejściowy wykończy mnie pewnie psychicznie, ale nie dam się i to dla siebie samej, bynajmniej nie dla męża!
Wobec tego proszę Was o opinie - w jakiej fryzurze mnie widzicie?
niedziela, 23 czerwca 2013
Pastelowe, endowe, dzieciowe...
... czyli leniwa niedziela. Wczoraj zakupiliśmy basenik i wszystko przygotowaliśmy, tylko trzeba było słońca wypatrywać i je zaklinać, bo pogoda straszyła burzą. Rozpętała się o 4 rano i nawet huknęła piorunem tak blisko, że pobiegłam do okna drzewa oglądać, czy nienaruszone, ale potem uspokoiło się i zaprażyło słońcem. Nie grzało dobitnie, co widać po Maćku, ale udało się mimo wszystko otworzyć sezon basenowy.
Ja tymczasem leniłam się straszliwie i wybrałam strój odpowiedni do "leżenia i pachnienia", a zwłaszcza buty, w których się tylko wygląda i broń Boże nie chodzi.
Sukienka jest jedną z moich vintage perełek i chociaż jej przeróbka kosztowała kilkakrotnie więcej niż ona sama, to musiałam ją mieć, jakkolwiek nie przepadam za rozmytymi barwami i pastelami. Również po przeróbce góra sukienki jest dosyć obfita, ale w moim przypadku przydaje się to do zrównoważenia bioder.
Żeby nie było, że ja tak tylko sobie i sobie, to pokażę, co kupiłam synowi na ... nowy rok szkolny! Czyli trochę na wyrost, bo w każde wakacje śmiga w górę. Kto zna firmę Endo, temu nie muszę zachwalać ich miękkiej i wytrzymałej bawełny za całkiem przystępne ceny. Cenię ich również za nieprzekombinowany design i tym samym oryginalność. Dziwię się, że jest to firma tak mało doceniana i tak niewiele sklepów posiada. Proszę, już wiadomo jaki jest ulubiony kolor mojego syna, i to wcale nie jest niebieski.
Ja tymczasem leniłam się straszliwie i wybrałam strój odpowiedni do "leżenia i pachnienia", a zwłaszcza buty, w których się tylko wygląda i broń Boże nie chodzi.
Sukienka jest jedną z moich vintage perełek i chociaż jej przeróbka kosztowała kilkakrotnie więcej niż ona sama, to musiałam ją mieć, jakkolwiek nie przepadam za rozmytymi barwami i pastelami. Również po przeróbce góra sukienki jest dosyć obfita, ale w moim przypadku przydaje się to do zrównoważenia bioder.
Żeby nie było, że ja tak tylko sobie i sobie, to pokażę, co kupiłam synowi na ... nowy rok szkolny! Czyli trochę na wyrost, bo w każde wakacje śmiga w górę. Kto zna firmę Endo, temu nie muszę zachwalać ich miękkiej i wytrzymałej bawełny za całkiem przystępne ceny. Cenię ich również za nieprzekombinowany design i tym samym oryginalność. Dziwię się, że jest to firma tak mało doceniana i tak niewiele sklepów posiada. Proszę, już wiadomo jaki jest ulubiony kolor mojego syna, i to wcale nie jest niebieski.
czwartek, 20 czerwca 2013
Praktyczne i zbytki
Można mieć kilkadziesiąt sukienek i wciąż potrzebować następnej, zwłaszcza jeśli okazuje się ona najprzewiewniejszą i najmniej odziewającą ze wszystkich, które to cechy są bardzo wskazane w ostatnich dniach męczącego skwaru. Tym razem na sukienki w Lidlu polowała koleżanka z pracy i zaopatrzyła mnie (właściwie wiele nas) w najpraktyczniejszą ze wszystkich szmatek i zmienniczką tej sukienki, która już za bardzo na mnie wisiała.
A dziś kupiłam też coś zupełnie niedorzecznego, co trudno mi będzie z czymkolwiek skomponować i gdziekolwiek założyć, ale jest to drobiazg tak uroczy, że wystarczy mi ją mieć i na nią patrzeć, np. wieszając w sypialni jako element dekoracji. Delikatna szydełkowa robota z dodatkowo wplecionymi przezroczystymi koralikami, które sprawiają, że kamizelka jest ciężkawa i dzięki temu ładnie się układa.
Macie też tak, że kupujecie coś wbrew rozsądkowi, chociaż doskonale wiecie, że założycie to raz w życiu a może i wcale? Z drugiej strony, posiadacie jakieś najpraktyczniejsze odzienie pod słońcem, takie wyeksplorowane do granic możliwości, ale wciąż przydatne i nie do wyrzucenia?
A dziś kupiłam też coś zupełnie niedorzecznego, co trudno mi będzie z czymkolwiek skomponować i gdziekolwiek założyć, ale jest to drobiazg tak uroczy, że wystarczy mi ją mieć i na nią patrzeć, np. wieszając w sypialni jako element dekoracji. Delikatna szydełkowa robota z dodatkowo wplecionymi przezroczystymi koralikami, które sprawiają, że kamizelka jest ciężkawa i dzięki temu ładnie się układa.
Macie też tak, że kupujecie coś wbrew rozsądkowi, chociaż doskonale wiecie, że założycie to raz w życiu a może i wcale? Z drugiej strony, posiadacie jakieś najpraktyczniejsze odzienie pod słońcem, takie wyeksplorowane do granic możliwości, ale wciąż przydatne i nie do wyrzucenia?
niedziela, 16 czerwca 2013
Safari na tarasie
Naprawdę ciężko ostatnio o dobre zdjęcia - dziecko zniecierpliwione pstryka szybko i byle jak, a i sam aparat jakby szwankował. Już nie wspominając o deszczowej pogodzie, która uraczyła nas zbyt ciemnym tłem do zdjęć, przeziębieniami, depresyjkami i wysokimi cenami żywności (to za jakiś czas).
W końcu mogłam dziś założyć na rowerowe zakupy z siostrą moje zdobyczne szorty z Lidla. Nie wiem jak u Was, ale tutaj co poniedziałek i czwartek ta skarbnica taniego ubioru przeżywa prawdziwe oblężenie. Udało mi się ostatnio z lekkim upokorzeniem (czyli kwadransowy postój w kolejce z nosem przy wejściowych drzwiach i bieg po towar) zdobyć kilka par takich spodenek w celu zaopatrzenia w nie koleżanek z pracy.
Tadaam - zdjęcia "na wybiegu" - premiera jakich mało.
Nasze podwórko na razie wygląda paskudnie, ale wyrosło na nim sporo maków samosiejek, jakby specjalnie dla mnie, miłośniczki tych kwiatków.
A taras do tej pory wyglądał tak :
Obecnie mogę już sobie wystawiać nań wieszak z praniem i byczyć się na leżaczku od męża:
W końcu mogłam dziś założyć na rowerowe zakupy z siostrą moje zdobyczne szorty z Lidla. Nie wiem jak u Was, ale tutaj co poniedziałek i czwartek ta skarbnica taniego ubioru przeżywa prawdziwe oblężenie. Udało mi się ostatnio z lekkim upokorzeniem (czyli kwadransowy postój w kolejce z nosem przy wejściowych drzwiach i bieg po towar) zdobyć kilka par takich spodenek w celu zaopatrzenia w nie koleżanek z pracy.
Tadaam - zdjęcia "na wybiegu" - premiera jakich mało.
Nasze podwórko na razie wygląda paskudnie, ale wyrosło na nim sporo maków samosiejek, jakby specjalnie dla mnie, miłośniczki tych kwiatków.
A taras do tej pory wyglądał tak :
Obecnie mogę już sobie wystawiać nań wieszak z praniem i byczyć się na leżaczku od męża:
czwartek, 13 czerwca 2013
Rolety rzymskie
Fajnie przefiltrowują światło, a wieczorem bronią wnętrz przed wścibskim okiem, ale przy całej ich wygodzie i urodzie nie zdecydowałabym się po raz drugi na taki wydatek. Nie jestem natomiast fanką tradycyjnych firan, więc nie miałam innego pomysłu na ubranie okien. W kuchni zawsze chciałam zazdroski - no to mam. Tyle że nie do końca akurat w róże, tak wyszło i bardzo podoba się mamie.
wtorek, 4 czerwca 2013
Jeden pokój
Przystopowałam z postami na temat urządzania domu, bo dopracowanie szczegółów zajmuje trochę czasu i dużo pieniędzy, oba czynniki w znacznym deficycie. A może to po prostu brak zapału, bo te deszcze... padają wciąż i jeszcze!
Jedynym pomieszczeniem, które można uznać za dopracowane, jest pokój Maćka w planowanej kolorystyce biało-zielono-niebieskiej, choć nie do końca, bo wszystkie sprzęty (oprócz biurka z Ikea) są stare. Półki na zabawki przemalowaliśmy, komody i łóżka nie zamierzaliśmy. Okna pozostaną nagie aby dawać światło, jedynie w przypadku upałów (czego nie przewiduję tego roku) okienko dachowe ma roletę zatrzymującą ciepło. Drugie okno, od północy, nie ma szans wpuszczać zbyt wiele światła.
Jedynym pomieszczeniem, które można uznać za dopracowane, jest pokój Maćka w planowanej kolorystyce biało-zielono-niebieskiej, choć nie do końca, bo wszystkie sprzęty (oprócz biurka z Ikea) są stare. Półki na zabawki przemalowaliśmy, komody i łóżka nie zamierzaliśmy. Okna pozostaną nagie aby dawać światło, jedynie w przypadku upałów (czego nie przewiduję tego roku) okienko dachowe ma roletę zatrzymującą ciepło. Drugie okno, od północy, nie ma szans wpuszczać zbyt wiele światła.
Subskrybuj:
Posty (Atom)