Tradycyjnie dzieci pierwszokomunijne jadą z rodzicami do jakiegoś miejsca kultu religijnego. W naszym wypadku Jasna Góra jest zbyt oczywista i za blisko, więc ksiądz zawiózł nas do Łagiewnik. Tam spędziliśmy chwilę na mszy świętej, a potem mieliśmy kilka godzin czasu wolnego na krakowskiej starówce.
Miło było tak snuć się beztrosko, przystawać gdzie dusza zapragnie, zamiast pędzić co koń wyskoczy za przewodnikiem. Takie zwiedzanie spotkało mnie w minioną jesień, więc teraz z przyjemnością grzałam się w słońcu niby leniwy kocur, chociaż jego promienie również denerwowały, bo zdjęcia wyszły szalenie rozświetlone.
Krakow jest super... az mi sie zatesknilo - tak strasznie dawno tam nie bylam..... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Anka
Te pierwsze zdjęcie jak ze ślubu ;);)
OdpowiedzUsuńA wiesz czego ja nie lubie w weekendach w Krakowie ?!?! Tłumów ... Te miejsca są magiczne i je uwielbiam , ale w weekendy zwłaszcza takie piekne tyle ludzi ... Warto sie urwać od obowiązków w tygodniu i wtedy sie nasycić Krakowem !
Mój maź właśnie w Krakowie ... Ja dopiero w sierpniu .... :/:/:: ale niestety w przeciwieństwie do metropolii Europy wcale w tedy Kraków sie nie wyludnia
Racja - tłumy są takie męczące!
UsuńNa początku nie czuło się ścisku, co zresztą widać na pierwszych zdjęciach, ale "po obiedzie" przyszło tyle ludu, że poczułam się nieco klaustrofobicznie i Kraków stracił przynajmniej "pół" uroku.
Kraków uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńKraków to po prostu cudowne miasto ;)
OdpowiedzUsuńFajne masz miejsca spacerowe...W Krakowie, to ostatnio na koloniach byłam;))
OdpowiedzUsuńDziecko Ci rośnie... niedługo gimnazjum:D
Od gimnazjum zachowaj nas Panie ;-D
UsuńŻebyś wiedziała... ;)
UsuńKocham to miasto, kocham! I zazdroszczę Wam tego wypadu, ja w tym roku nie byłam :(
OdpowiedzUsuń