środa, 25 lutego 2015

Yeti na tarasie

Przyznacie same, że takie futrzane kamizele to nie lada problem zimą. Pod kurtkę nijak wcisnąć, na kurtkę nie zawsze da radę - po prostu klops. Zwłaszcza, jeśli do pracy nie dojeżdża się samochodem i nie można zarzucić na siebie samego bezrękawnika. 
Dlatego mój futrzak wisi najczęściej smętnie w szafie i tej zimy nie dostąpił zaszczytu noszenia go ani razu. Ot, zarzuciłam do zdjęcia, żeby mnie na tarasie nie przewiało, bo promienie słoneczne jeszcze słabo grzeją.
Generalnie miałam ambicję ubrać się do pracy elegancko chociaż przez jeden tydzień. Wyszło jak zawsze... Stawiam na wygodę, bo jednak wielokrotne codzienne chodzenie po dwóch piętrach z podręcznikami w jednej ręce i odtwarzaczem cd w drugiej to jednak nie spacer po wybiegu. Stąd moje wysokie butki też nie często goszczą na moich stopach, bo chociaż wygodne, to jednak nie jestem przyzwyczajona do wyższego obcasa.

boots - Baldaccini

tunic - F&F

fur - Atmosphere (sh)

18 komentarzy:

  1. Wygládasz tak jak ja lubię. Kozaki i sukienka.
    Co do futrzaków sie zgadzam. A jak duzy i wchodzi na kurtke to ... Wielki yeti sie robi z nas :)
    Pozdrawiam i zagladaj do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak lubię, ale kozaki już wkrótce muszą iść w odstawkę.
      Zaglądam! Regularnie!

      Usuń
  2. Nie mam futrzaka, chyba właśnie z powodu jego niepraktyczności. Bo podobać mi się podobają, ale zupełnie nie wiem, gdzie i kiedy miałyby się u mnie sprawdzić.
    Piękne kozaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Futrzaka dorwałam w sh, ale nie kupiłabym w regularnej cenie.
      Kozaki stare i już nie raz wystąpiły na blogu, tylko nigdy w takim zbliżeniu.

      Usuń
  3. Świetne kozaczki. A taki futrzak jest rzeczywiście nie praktyczny ale świetnie w nim wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam farta, bo znalazłam kozaki tanie i dobrze przylegające do moich niewymiarowych łydek, ale wolałabym jeszcze bardziej uniwersalny kolor.

      Usuń
  4. Tak zarzucony futrzak bardzo mi się widzi:D
    Fajnie wyglądasz, żaden yeti z Ciebie nie wyszedł:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wyszedł, ale też ciepło mi w tym nie było, przydałaby się kurtka pod spód.

      Usuń
    2. Dlatego prawie wcale nie noszę kamizelek..za zimno mi w nich;))

      Usuń
  5. Podzielam Twoje zdanie. Futrzaka mam jednego i może raz go odziałam, bardziej z żalu, że leży nieruszany:) Twój wielce sympatyczny:)

    zastanawiałam się czy zapytać? jesteś nauczycielką?

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja uwielbiam futrzane kamizelki i uwazam, ze sa bardzo praktyczne! No moze rzeczywiscie na trzaskajacy mroz sie nie nadaja, ale na takie dni jak teraz sa idealne! JA ubieram je na cienszy sweterek i kurtke skorzana. Rekawy wtedy nie przewiewaja, a w plecki futrzak przyjemnie dogrzewa. No ale ja nie cierpie typowych zimowych kurtek..brrrr,. wiec to dla mnie super rozwiazanie! Poza tym nic a nic nie obchodzi mnie to, ze wygladam jak Yeti...;) Twoja kamizele chetnie przygarnnelabym do swojej kolekcji:)
    Pozdrawiam. Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, z reguły nie chce mi się kombinować z kamizelkami, kurtki prostsze w obsłudze.
      No i ten wygląd yeti...Mnie przeszkadza.

      Usuń
  7. Świetny ten futrzak:) Sama nie posiadam niestety takiego egzemplarza....już od dawna żałuję..

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam także problem z noszeniem tunik, sukienki łatwiejsze w obsłudze. Fajnie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja już od kilku lat obiecuję sobie, że kupię na zimę takiego futrzaka. Cóż, musi poczekać do przyszłego roku;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny futrzak. Ha, mam dokładnie ten sam problem z moim, z tym, że nawet jeśli uda mi się wcisnąć go pod luźniejszy płaszcz to przyprawia mi on garba:p

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialna na Twoja kamizelka uwielbiam takie. Cala stylizacja świetna. Ja do pracy tez wybieram wygode choć postanowienia mam zwykle inne :) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń