piątek, 27 grudnia 2013

To nie ja

Kiedy się idzie na proszony świąteczny obiadek w wytwornym towarzystwie, należy założyć futro i najnowsze pseudo bryczesy (to co, że nabyte przez kompletny przypadek). Do tego koniecznie szlachetną biel koszuli (pomięta  przez pasy, prasowana była) i ceramiczny naszyjnik od Mikołaja wypada założyć, żeby się cieszył. Tiary pod ręką nie miałam, poprzestałam na opasce i oto ja-nie ja, czyli mocno inna niż zawsze. 






... i po


                                                             Czekając na "po wieczerzy":


                                                Ależ ten Mikołaj domyślny - wiedział co kupić:

 
  Moc uciesznych życzeń:


 


                                                                     Goście, goście:


                                                                     Relaksu to czas...



poniedziałek, 23 grudnia 2013

Świąteczne migawki

Nasze przygotowania do świąt nigdy nie miały charakteru szaleńczej bieganiny. Spokojnie pijemy kawę w łóżku, wychodzimy na długi spacer z psem, a potem zabieramy się do niespiesznej pracy. 
Na początku mały rozgardiasz ze świątecznymi ozdobami:





Tegoroczny zakup Maćka...:


... który tradycyjnie pochorował się na święta i nie mógł zaśpiewać pastorałki na jarmarku świątecznym, który miał miejsce w niedzielę na głównym placu naszego miasteczka.


 Za to dzielnie pomagał ubierać choinkę:





a potem mama wymyślała mu coraz to inne zajęcia, żeby nie nudził się w domu:




Mąż ambitnie zabrał się do gołąbków z pęczakiem i grzybami:





A ja? Posiedziałam sobie pod choinką ;-)



 Zrobiłam kilka stroików:





I zakradłam się pod okno, aby sfotografować nasze drzwi - tak bardzo je lubię!


niedziela, 15 grudnia 2013

Szarość dni

Gdyby nie popołudniowe umówione spotkanie, pewnie nie wygrzebałabym się dziś z pieleszy. Ciężkie nam nastały dni, ciężkie dla psychiki gdy słońca brak i innych promyków też. Zwykle ubieram się pod nastrój, tym razem nie mogło być inaczej.








środa, 11 grudnia 2013

Zabawa choinkowa

Jestem, jestem, orkan Ksawery nie wywiał mnie w nieznanym kierunku. Kiedy już miał się ku uciszeniu, czyli w sobotę, udało się do nas dotrzeć kuzynkom Maćka, które zaprosiliśmy do "zabawy choinkowej". Ten dzień był chyba jakiś pechowy, bo tylko jednej pracowitej mróweczce udało się dokończyć dzieło.













sobota, 7 grudnia 2013

Ups and downs

Z pozdrowieniami dla jasnoskórej Emeli (nie Whoopi!)
Widzieliście "Powrót do Garden State"? Nie? To polecam, ale tylko tym, którzy nie oczekują sensacji i zwrotów akcji, a szukają sensu w pozornym nieładzie i dziwaczności. Pierwsza piosenka pochodzi z tego właśnie filmu.










niedziela, 1 grudnia 2013

Święta mogą nadchodzić czyli śliczności



 Z pierwszym dniem grudnia i otwarciem przez Maćka pierwszego okienka kalendarza adwentowego mogę mówić o świętach i powoli wczuwać się w ich atmosferę, z większym bowiem wyprzedzeniem czekanie na Święta po prostu staje się nudne. A może jestem już za duża...


W czasie przeprowadzki z miasta na wieś pozbyłam się wielu ozdób świątecznych, które po prostu już mi się znudziły. Zaczęłam zapełniać nową przestrzeń życiową kolejnymi bibelotami, a obecnie mogę ich tu pomieścić baaardzo dużo!


Najdzielniej w zapełnianiu pustych miejsc pomaga mi Dziurka. Z jej strony mogę liczyć na spory ładunek aniołów z masy solnej, kubków i sów. Zdaje się, że zamiast półki na kubki, będę musiała za chwilę wstawić do kuchni specjalny kredens!



Podobno sowy są symbolem mądrości, ale ta poniżej miała tak tępe spojrzenie, że postanowiłam ją trochę "oświecić".


Spędzając u Dziurki wigilię "Andrzejek" dostałam Mikołajkowego aniołka, a drugiego wysępiłam. Po dłuższym namyśle stwierdziłam, że anioł jednak ziewa, a nie śpiewa, stąd jest bliższy mej naturze... Dziurka otworzyła masową wylęgarnię aniołów (i nie tylko, ale to sama się pochwali), bo przecież w grudniu trzeba obdarować wiele osób!



Sądziłam, że Lula jest zainteresowana krasnalem, ale nie, znalazła muchę! Mucha w grudniu? W takim razie tegoroczna zima musi być lekka! Z jednej strony zacieram ręce z uciechy, że oszczędzimy na opale, a moje biedne kości nie przemarzną do szpiku, z drugiej zaś dzieciak w środku mnie domaga się śniegu i białych świąt.



czwartek, 21 listopada 2013

Wyglądać jak Dan Smith



Widzieliście teledysk do piosenki "Pompeii"?  Właśnie do fryzury frontmena zespołu Bastille porównałam swoje nowe włosy, opisując je mężowi (jak możecie się domyślić, niezbyt uszczęśliwionemu moją metamorfozą). Dobrze, że pani Iwona nie pofolgowała bardziej swojej fantazji, bo wyglądałabym jak ta amerykańska gwiazdka, co robi karierę dyndając goła na metalowej kuli (ciekawe, czy „wilka” złapała?). Właściwie moja fryzura mnie śmieszy, a nie martwi, bo od kiedy mam krótkie pióra, nie boję się eksperymentów. 

Na zmianę fryzury złożyło się kilka faktów.

·         Zawsze zazdrościłam sterczącej grzywki Ance.

·         Pewnego dnia wpadłam do pracy z rozwianym włosem czyli grzywką do góry i usłyszałam komplement, który mnie zastanowił. Pomyślałam, że pora zwalczyć „czołowe” kompleksy i zadrzeć „zasłonę” do góry.

·         Pani La Mome dodała filmik z  fryzurową inspiracją, która mnie zaciekawiła i zmotywowała do zapuszczania włosów inaczej - czyli „od góry”.

·         Po prostu chce się zmian, zwłaszcza takich odpowiadających obrazowo temu, co aktualnie dzieje się w życiu kobiety.









sobota, 16 listopada 2013

Promuję się

Co prawda nie zależy mi na zbytnim rozgłosie (dziękuję moim miłym obserwatorkom za to, że wiernie czytają i oglądają moje wypociny!), ale wyróżnienie od Panny Lili przyjmę z przyjemnością i postaram się sprostać wymaganiom zabawy.
“Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana blogom o niewielkiej liczbie obserwatorów, więc pomaga w ich promocji. Odebraniem nagrody jest odpowiedzenie (we wpisie na swoim blogu) na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Zatem do pracy, najpierw odpowiem na pytania:



1 Dlaczego założyłaś bloga i nadal go prowadzisz?
Moje pobudki były błahe: miałam akurat sporo wolnego czasu, a że w przeszłości prowadziłam przez wiele lat pamiętnik, pomyślałam, że wrócę do niego w trochę innej formie.
2. Jakie były Twoje założenia na początku blogowej działalności, co chciałaś osiągnąć i jaki kształt mu nadać?
Nie miałam absolutnie żadnych założeń. Pomyślałam „Co będzie, to będzie”.
3. Co dziś byś zmieniła w swoim blogu?
Życzyłabym sobie lepszych zdjęć, ale rzadko mam pod ręką mojego brata, który „czuje bazę”.
4. Czy masz jakieś wyzwanie związane z blogiem? Jakie?
Tak sobie idę z prądem, kompletnie bez ambicji.
5. Jak widzisz swój blog za 10 lat?
Myślę, że niewiele się zmieni, chyba że ja zmieniłabym się w jakikolwiek sposób .
6. Czy chciałabyś prowadzić blog tylko do jakiegoś momentu życia czy też już nie wyobrażasz sobie życia bez bloga?;)
Ja naprawdę nic nie planuję i trudno mi cokolwiek przewidzieć.
7. Podaj link do Twojego własnego ulubionego wpisu.
http://grumpygreenmonkey.blogspot.com/2012/11/wspomnienie-lata-czyli-aktorka-i.html
8. Dlaczego jest on Twoim ulubionym?
Ponieważ na pierwszy rzut oka zdjęcia były beznadziejne (robione starą cyfrówką), ale po wrzuceniu ich na Picasa wyszło coś ciekawego. Poza tym podrapałam się niemiłosiernie na ściernisku i było to spore poświęcenie z mojej strony ;-)
9. Jakiego typu blogi odwiedzasz i co w nich cenisz?
Cenię naturalność . Jestem tam, gdzie autorki blogów nic nie udają i nie polują na nowych obserwatorów, komentarze i kliknięcia w celu zarobkowym.
10. Czy jakiś blog był bezpośrednią inspiracją do założenia swojego? Jeśli tak to jaki?:)
Inspiracją to może za dużo powiedziane, ale Ryfka Sztywniara wywołała uśmiech na mojej twarzy i pomyślałam „Też chcę”.
11. Jaką książkę poleciłabyś na długie jesienne i zimowe wieczory?
Na takie wieczory zamiast książki polecam obejrzeć horror – od razu zrobi Wam się cieplej! ;-)


Przy wymyślaniu własnych pytań trochę ściągnęłam z Lili:


1.       Jakie były początki Twojego bloga?
2.       Czy w prowadzeniu bloga przyświeca ci jakiś cel?
3.       Czy rodzina i znajomi wiedzą, że prowadzisz bloga?
4.       Czy jest ktoś, kto cię wyjątkowo wspiera w tej działalności?
5.       Czy spotkałaś się z jakąkolwiek krytyką twojego bloga i jak ona na ciebie wpłynęła?
6.       Podaj link do twojego ulubionego posta.
7.       Dlaczego ten post jest twoim ulubionym?
8.       Jakie blogi z reguły cenisz?
9.       Czy masz wyjątkowy, najulubieńszy blog?
10.   Czy myślisz o tym, żeby poszerzyć jakoś swoją blogerską działalność?
11.   Czego życzyłabyś innym blogerkom?



Proszę również o wybaczenie te kobietki, które nie przepadają za "łańcuszkami" i zrozumiem, jeśli nie przyłączą się do zabawy. Mimo to nominuję je, bo bardzo lubię i nie zwracam uwagi na to, ilu obserwatorów i jaką popularność zdobyły.

http://dziurka.blogspot.com/
http://ruda-goinginside.blogspot.com/
http://www.szpiegowsky.pl/
http://e-fectyinspiracji.blogspot.com/
http://rozmaitosci.blogspot.com/
http://abcabcabc82.blogspot.com/2013/11/czern-i-bez.html
http://angua-lair.blogspot.com/
 http://buka90.blogspot.com/
http://laviolettee.blogspot.com/
http://turkusowykwiat.blogspot.com/
http://viosna000.blogspot.com/

  A tu historie w stylu buziak (fuj!) od Luli i takie tam:





kurtka - Allegro


Co prawda nie mam już swojego wybiegu, ale mogę suchą nogą dotrzeć do domu: