niedziela, 19 maja 2013

Sukienka dobra na wszystko

Po raz pierwszy założyłam tę sukienkę dwa lata temu na dyskotekę (ojej!), a dziś miałam na sobie zaledwie po raz trzeci. Jak widać, na wędrówki po polach i krzaczorach też się nadaje.






 To moi towarzysze wędrówki po bezdrożach, półnadzy niczym fauni. Zdjęcia robił również mały faun. Odróżnicie, które? Nie poddałam ich żadnej obróbce.

sobota, 18 maja 2013

Migawki

 Poranki bywają trudne, zwłaszcza dla misiów.


Kuchenne wschody kwadrans po szóstej - początek kwietnia:
 początek maja:

 Jest tato, jest zabawa:


Kot przechodni - poje (nie byle co), pośpi (koniecznie w naszej sypialni) i idzie robić to samo w domu obok.

Powrót do kupowania książek. Tytuł zupełnie od czapy, zawartość wcale nie ucieszna. Coś jak Kosiński, czyli nieco okrucieństwa, obrzydliwości i prymitywizmu w wersji z XXI wieku. Przeczytałam jednym tchem.

Zapomniałabym się pochwalić. Mąż zrobił ten "wybieg" specjalnie dla mnie.

Pięćdziesiąta pierwsza

Zaraz po tym, gdy policzyłam swoje sukienki, nabrałam ochoty na kolejną, a pretekst znalazł się szybko i łatwo - ślub koleżanki. Tylko ślub, dlatego bez szału, a jeśli pogoda zakaprysi, to sukienka i na rychłą Komunię siostrzenicy będzie w sam raz. Uważam, że śluby i komunie powinny mieć oprawę bieli, pasteli lub soczystych kolorów, nie przekonuje mnie uniwersalność czerni. 








środa, 15 maja 2013

Sposób na nadmiar echa

Co zrobić, jeśli brak pieniędzy na umeblowanie sporego pokoju, a denerwujące odgłosy rozchodzą się w nim jak w studni? Najlepiej sprawić sobie roślinę doniczkową kolosalnych rozmiarów. Kradzioną, bo takie ponoć lepiej rosną.
Tak też właśnie uczyniliśmy, tylkośmy się przeliczyli co do jej rozmiaru, bo beniaminek okazał się wyższy niż standardowy pułap czyli 2,5m. Niestety, jakkolwiek najpierw uraczyłam go nową dużą donicą i ciepłym prysznicem konewkowym z wysokości tarasu, tak za chwilę musiałam  potraktować go sekatorem. Miejmy nadzieję, że nic mu nie będzie i zdrowo się rozrośnie, tylko tym razem wszerz.
Ja również zostałam potraktowana maszyną strzygącą, chociaż minęły zaledwie 2 tygodnie od mojej ostatniej wizyty u fryzjera. Może bym i zapuszczała pióra, gdyby ostatni wirtuoz nożyc nie zostawił mi na głowie czegoś, co układało się jedynie do pierwszego mycia.







środa, 1 maja 2013

Panterrka

Ten wzorek był mi do tej pory bardzo obcy i rzadko podobał mi się na jakimkolwiek ubraniu. Ostatnio jednak dostałam (czyt. wyłudziłam) od koleżanki poniższą sukienkę i ona akurat przypadła mi do serca. A że mam teraz trochę czasu oraz na podorędziu szofera, fotografa i "stylistę" w jednym ("Coś się tak ubrała jak na pogrzeb?"), pogoniłam jego i ferajnę dzieciaków nad rzekę. Pogoda zupełnie nie na majówkę, ale co odważniejsi rozłożyli kocyki i grillowali. Myśmy szukali spóźnionej wiosny, która rok temu o tej porze buchała okwieconymi drzewkami, a dziś dopiero zaczyna się zielenić.