sobota, 28 kwietnia 2012

Jest maj (prawie), jest dobrze / It's good to have May soon


Mąż w domu, słońce na niebie, kwiaty na drzewach i nowy koszyk na rowerze – wszystko na miejscu więc i radość w sercu. Syn biega na boso, tarza się w piasku i pije ogromne ilości wody z sokiem babcinej roboty. Królica przysiada na zimnym betonowym progu, bo jej za gorąco. Kocica nawet nie zamierza wychodzić na polowanie, łypie okiem oznajmiając: gorąco! Długi weekend majowy zapowiada się wspaniale! Mimo wszystko…

My husband at home, the sun in the sky, trees in blooming, the new shopping basket on my bike – everything’s in the right place, hence there is happiness in my heart. My son’s walking barefoot, getting dirty, drinking a lot of water with handmade juice. The rabbit sitting on the cold concrete doorstep and the cat which seems to say with her one eye : it’s so hot! The long weekend is going to be great!



Sukienka kupiona w lutym, sorry za brak pasteli ;-)



środa, 25 kwietnia 2012

Czas na bransoletki / Bracelets time


Ze względu na swój praktycyzm nie przepadam za noszeniem bransoletek zimą – ziębią (jak i inna biżuteria) lub przeszkadzają w naciąganiu rękawów odzienia wierzchniego. Może dlatego nie mam ich wiele, ale jakby coś drgnęło w tej kwestii, bo ostatnio zakupiłam aż dwie. Ciepło się zrobiło, nadgarstki odsłonięte, sezon bransoletkowy uważam za rozpoczęty.

I’m too practical to wear bracelets in winter – they’re so cold (just like other pieces of jewellery), or they interfere with putting on the outer garment. Maybe it’s the reason why I’ve got so few of them, but I think it’s going to change as I’ve bought two new ones lately. It’s getting warm, my wrists are uncovered, it’s bracelets time!

Nowości / New arrivals



sobota, 21 kwietnia 2012

Jakby bardziej nowocześnie / This time rather modern


‘Mamo, masz szeroki tyłek w tych spodniach! ‘– orzekła moja sześcioletnia wyrocznia modowa i fotograf w jednym. Dzieci są szczere, więc spodnie zostały w sklepie.
Poniższa tunika kosztowała pierwotnie masakryczne 169zł, więc spokojnie poczekałam na obniżkę i zjawiłam się w sklepie, gdy wisiała na wieszaku ostatnia sztuka, i to w rozmiarze 38. Każda kobieta uznałaby to za zrządzenie losu, tak też i ja pomyślałam i zakupiłam tę szmatkę w moje ulubione esy-floresy.  I uwaga - premiera mej osoby odzianej w legginsy! A to z tego powodu, że tunika troszkę przezroczysta, bo tak zazwyczaj jest część garderoby przez mnie omijana.

‘Mum, your bottom is so big in these trousers!’ – said my six years old fashion expert, so I left the pants in the shop.
The below tunic was quite expensive, but I fell in love with the pattern, a little bit old fashioned. This time I'm wearing leggings, as the tunic is slightly transparent, but I'm not keen on this piece of clothing.





wtorek, 17 kwietnia 2012

Brak słów... / Just speechless..


Miało być miło – ja na weekendzie w Tatrach, hydraulik pod moim zlewem, a po powrocie wszyscy i wszystko na swoim miejscu. Z radością włączyłam pralkę po dwóch tygodniach zbierania góry ubrań i zaraz musiałam pędzić po miski i wiadra. Awaria nie naprawiona, a ja po odebraniu wody z trzech wsadów. Bajka! Dziś w pracy od 8 do 19 – jeszcze lepiej. Ale środa będzie przełomowa, tak wróżę. 

At the weekend, while I was climbing the Tatra Mountains, the plumber was trying to fix the leaking pipes. Unfortunately, it didn’t work and when I came back, I still couldn’t do the washing, after two weeks of gathering dirty clothes. And today I had to spend almost 12 hours at work. I hope Wednesday will be a turning point.





czwartek, 12 kwietnia 2012

Czekając na hydraulika... / Waiting for the plumber...



Nudzę się czekając na pana hydraulika, który myśli, że mi obojętne, czy przyjdzie dziś, w sobotę, a może za tydzień. Przecież zawsze mogę prać i myć się w blaszanej balii, prawda? A do pracy też nie muszę chodzić, najważniejsze jest, aby się doczekać tego pana.
Tak się nudząc, uderzam znów w nutę sentymentalną, tym razem o gadżetach. Pozdrawiam wszystkie gadżeciary, z Aśką na czele! Właśnie nadszedł czas wiosennych i przedwyprowadzkowych porządków, więc część bibelotów wyląduje na śmietniku, ale są takie, z którymi wiążą się wspomnienia, sentymenty i jednak ich przybywa, więc mi sterylnie czyste wnętrze bez zakurzonych pierdółek absolutnie nie grozi. Dopiero co dostałam (no, może trochę wyłudziłam) figurkę ptaszka z mosiądzu, małego jak czubek kciuka. Pilnuje rozmaitych kluczy na wieszaku, który jest właściwie elementem kuchennego zestawu, a u nas wisi w przedpokoju razem z ulubionym zdjęciem męża. To akurat jeden ze znośniejszych fragmentów wynajmowanego mieszkania, którego nie urządzimy według naszych gustów z wiadomych powodów.

I'm forced to stay at home and wait for the plumber, who was supposed to be here an hour ago. While waiting, I want to tell you I'm into collecting some gadgets, which I keep replacing with new arrivals, but there are some mementos I wouldn't get rid of. For example this brass birdy which I was given a few days ago. It watches the home keys in the hall.




Z całkiem innej beczki – mam już w domu sześciolatka.
 And some other thing - my boy is already six!