piątek, 1 maja 2015

Eh, te włosy czyli wizyta u fryzjera





dress - Tchibo

Kobiety z obfitymi czuprynami mają łatwiej- z reguły czegokolwiek nie zrobią ze swoimi włosami, nie mają prawa wyglądać źle.
Co innego, kiedy walczy się z cienkimi, przetłuszczającymi się włosiętami, dodatkowo ze skłonnością do przesuszania na końcach. Dobry fryzjer jest w tym przypadku niezbędny, stąd ja mam odwieczny problem ze znalezieniem w naszym miasteczku takiego, który by mi pomógł a nie zaszkodził.
Niektórym wydaje się to śmieszne, że z tym materiałem, który mam na głowie, wędruję po Polsce. Oczywiście zawsze obcinam włosy przy okazji załatwiania innych ważniejszych spraw (np. poznawania przemiłych blogerek).
Tym razem przy okazji zakupów w Częstochowie trafiłam do salonu Wella przy ulicy Jasnogórskiej.
Chyba za dużo się naoglądałam "Ostrego cięcia" i już na początku wizyty poczułam się zawiedziona tym, że podczas gdy fryzjer zajęty był inną klientką, mnie od razu zabrano na "zmywak". Żadnej rozmowy na temat moich oczekiwań ani oględzin głowy.
Podczas mycia masaż głowy był bardzo przyjemny ale ultrakrótki, nie rozumiem dlaczego, bo potem czekałam 20 minut zanim usiadłam na fotelu fryzjerskim. Musiałam sobie umilić czas oglądaniem obrazków w kolorowym kobiecym czasopiśmie, podczas gdy mijały kolejne minuty mojej umówionej wizyty. Irytowało mnie to szczególnie, bo akurat na zewnątrz czekała na mnie rodzina.
Kolejne moje zdziwienie - włosy wysuszono mi prostownicą, przy tym dziewczyna operowała na kompletnie mokrym materiale, aż mi ciekło po szyi. Oszczędność papierowych ręczników?
Kiedy w końcu zasiadłam przed lustrem, nie omieszkałam wspomnieć fryzjerowi, że nie mam z natury prostych włosów i nie prostuję ich nigdy. Zapewniał, że fryzura będzie się układała w każdej sytuacji. No tak, ale nie wziął pod uwagę tego, że naturalnie wysuszone włosy ulegną podciągnięciu, a fryzura skróceniu.
Sam proces obcinania był powolny i dokładny czyli taki, jak według mnie powinien wyglądać. Nie cierpię miotających się wokół mojej głowy fryzjerek, które szybkim ciachaniem chcą zapewne udowodnić swój kunszt.
Moja fryzura jest efektem omówionym, szkoda że nie w tym momencie wizyty co trzeba. Nie wiem, czy nie powinnam napisać "była" - poniżej krótki wgląd na to, jak układały się włosy "po swojemu", kiedy powietrze było wilgotne po deszczu.



dress- sh


Podsumowując moją wizytę w salonie Wella, jej plusy:
  • sympatyczna atmosfera salonu                                    
  • dokładne i powolne cięcie
  • cena - 50zł (czy to plus?)    
Minusy:
  • brak rozmowy przed myciem włosów
  • wyprostowanie włosów z natury falowanych (czy to minus?)
  • 20 minutowe opóźnienie wizyty                                                                 
 Przy okazji prezentuję swoje dwie sukienki - jedną koszulową i jedną retro. Wiosna przyszła, sukienki na start!                                         

13 komentarzy:

  1. Byłaś w Częstochowie i nie dałaś znać? Chyba się pogniewam:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko byłam, nawet bywam ;-) Nie gniewaj się! Tym razem to był sprint po sklepach, ale myślę, że wkrótce dojdzie do naszego spotkania.

      Usuń
  2. Dobrego fryzjera znaleźć to nie prosta sprawa. Ja z mojego jestem zadowolona i się go trzymam :)choć czasem też są zgrzyty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co widzę, to masz materiału na głowie odpowiednio dużo do stworzenia fajnej fryzury, więc jest Ci łatwiej wybaczyć zgrzyty. No i włosy szybko odrosną, nie to co mi.

      Usuń
  3. Brrrrfryzjer
    Ale luz włosy nie zęby ;) a i źle nie jest ;)
    A sie wybieram i wybieram ... Ale jak powiedziałam ze sie wybieram to sie moje córki popłakały .... Bo chcą żeby mama miała długie .. Brrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mam wrażenie, że moje włosy są właśnie jak zęby - niby rosną (straaasznie powoli) ale częściej "boli" mnie to co mam na głowie.
      Z córami nie jest łatwo, na szczęście mam syna, którego nic a nic nie obchodzi fryzura mamy.

      Usuń
  4. Nie marudź. Ładnemu we wszystkim ładnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio bardzo mi słodzisz, czyżbyś miała jakiś interes? ;-) :-D
      Dziękuję, mimo to.

      Usuń
    2. Interesu nie mam, po prostu kocham ♥♥♥

      Usuń
  5. Rozumiem fryzjerskie traumy aż nadto! Chociaż na moje nieprofesjonalne oko to nie jest źle:) Przeraża mnie to suszenie włosów prostownicą, to zdecydowanie najgorszy z możliwych sposobów na wysuszenie włosów, strasznie je niszczy... więc jeśli fryzjer sięga po taką metodę to jego profesjonalizm jest bardziej niż wątpliwy. Do tego ten brak rozmowy o fryzurze w momencie kiedy widać jak się włosy układają..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, pamiętam Twoją ostatnią traumę...
      Po wysuszeniu prostownicą włosy strasznie mi się elektryzowały i przyklejały do głowy, koszmar.
      Wydawało mi się, że wybrałam dobrego fryzjera, bo koleżanki z pracy polecały.

      Usuń
  6. 50 zł? Mega drogo, jak na taką długość :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja wiem... Tyle samo kosztuje fryzjer mojego psa w naszym małym miasteczku, więc jak na Cz-wę to niedrogo.

      Usuń