środa, 31 października 2012
Jak własna matka
Tak podobno teraz wyglądam z krótkimi włosami, ale usłyszałam też "Dokąd idziesz ubrana jak własna babka?", tyle że wtedy miałam na sobie płaszcz i czapkę. I szłam ukraść dynię na lampion, bo w tym naszym zabieganiu, zupełnie nie związanym z jutrzejszym dniem, zapomnieliśmy kupić dziecku dynię dostatecznie wcześnie. Ukradłam więc siostrze spod domu. Za parę godzin jej córki przyszły z okrzykiem "cukierek albo psikus", załadowałam im w koszyczki sporo szokobonsów i czuję, że rachunek za dynię wyrównany.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajna historia;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że tradycja Haloween z dyniami i straszeniem za cuierki na dobre sie w Polsce zadomowila. Moim zdaniem wcale nie wyglądasz jak wlasna matka, a tym bardziej nie jak babka. Na widok superasnego burgundowego kardiganu w warkocze, ktory za ciezkie pieniadze i z trudem udalo mi sie wywalczyc na Ebayu, moj malzonek rzekl, ze jego babcia nosi takie... Coz, odparlam - nie ma dla mnie lepszego komplementu...Bo taki juz babciowy styl mam troche;)
OdpowiedzUsuńAkurat o ten sweter na zdjęciu mąż się nie czepiał, ale zdarza mu się jak i Twojemu, że otworzy niepotrzebnie usta i popada w niełaskę. Tekst o babci posłał w moim kierunku brat. Babcia byłaby dumna!
UsuńW krótkich bardzo ładnie :) Choć ja bym ścięła jednak jeszcze krócej, zwłaszcza boki i tył maszynką.
OdpowiedzUsuń:)))
Przecież tyłu na zdjęciach nie widać...
UsuńJa uważam, że teraz jest idealnie, wygolenie boków i tyłu zdecydowanie niepotrzebne.
UsuńGrumpy - to teraz ja napiszę, że podziwiam Cię za odwagę ubierania się w czerwienie(tak blisko twarzy) bo ja od nich stronię, się boję, choć lubię :) Tak więc widzisz, 1:1. ( żółty:czerwony). ;-))
Ta czerwień to taki przypadek, a już zwłaszcza w tym intensywnym wydaniu.
UsuńŁADNIE :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy? ja już się dodałam.
http://amadellaa.blogspot.com/
Nie, dziękuję, nie sądzę abyś dodała mnie do obserwowanych z porywu serca.
Usuńno jeśli na "szabry" to tylko w płaszczu i w czapie ;)
OdpowiedzUsuńlubię to dyniowe szaleństwo, bo i dynie bardzo lubię, a Tobie kochana do babci daleko, oj bardzo daleko!
Daleko, oj tak, bo babcia miała jakieś 1,5 m wzrostu, a ja o ćwierć metra wyższa ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMnie się Twoja fryzura bardzo podoba:)))śliczne to wdzianko w kratkę:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuńhehe tytuł mnie rozbroił...sweterek ma coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńAż się uśmiechnęłam, ponieważ tak chcę się odróżniać od własnej mamy, że włosy zapuszczam na długie (ona ma krótkie blond), boję się przytyć (bo ona trochę "puszysta"), unikam panterki, bo ona lubi itd., a jak mąż chce mnie zniechęcić do jakiegoś ubioru to mówi - "wyglądasz jak mamusia";))
OdpowiedzUsuńW krótkich włosach wyglądasz chcrakternie i z pazurem, widać że się dobrze w nich czujesz:)