Bardzo wiele rzeczy jeszcze nam brakuje, przede wszystkim drzwi wewnętrznych, które miały być wstawione już dwa tygodnie temu. Dzięki ich brakowi można np.oglądać telewizję w salonie jedząc śniadanie w kuchni:
Nie ma co narzekać, dobrze jest. Jeszcze nie urządziliśmy żadnej parapetówki, a już dostaliśmy pierwsze prezenty na nowe mieszkanie od kochanej Dziurki, która wszystko tworzy swoimi zdolnymi łapkami (z wyjątkiem świeczników). Prezenty mają już swoje stałe miejsca: wiosenny "łańcuszek" pasuje mi przy oknie w kuchni, a świeczniki na parapecie w sypialni.
Owieczki natomiast pośpią sobie w ukryciu do następnej Wielkanocy. Mam teraz takie urocze szufladki, w których trzymam drobne ozdoby i "przydasie", ale z lenistwa rzadko z nich korzystam. Niestety, nie jestem też tak uzdolniona jak Dziurka!
Urocze mieszkanko! Bedziecie w nim bardzo szczesliwi. Bardzo lubie Twoj blog, jest w nim cieplo i domowo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Edyta
Dziękuję, Edyto! Cieszę się, że ktoś tu zagląda, bo po prostu lubi :-)
Usuńfajne zdjęcia, świetny klimat ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę szczęścia w nowym domu!!! Ze zdjęć widać uroczo macie !!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Zamierzamy być szczęśliwi przynajmniej tak bardzo jak dotąd :-)
Usuńzazdroszczę Ci domu...takiego własnego gniazda...
OdpowiedzUsuńja już zaliczyłam cztery przeprowadzki i nadal nie mogę osiąść na własnych śmieciach...
Domyślam się, że przyczyna to praca męża. Ale już niedługo jego emeryturka i wtedy będziesz mieć własną przystań!
Usuńpraca, praca...;)
UsuńPrzeprowadzki w nowe miejsce są trudne, ale z czasem się przyzwyczaicie! Dobrze, że mały już się oswoił, a mieszkanko macie bardzo urocze :)
OdpowiedzUsuńOwszem, przeprowadzki są trudne i żmudne. A potem już tylko mieszkać i ... sprzątać :-D
UsuńZazdroszczę, pierwsza noc we własnym domu to niezapomniane przeżycie :)
OdpowiedzUsuńSzczerze? Byłam tak zmęczona i chora, że nie miałam siły się cieszyć!
Usuńhm... świeczniki też robię ale inne :p
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za pochwały, cieszę się, że ju wreszcie na swoim. Nie mogę się doczekać swojej pierwszej nocy w Waszym domku:)
:* :* :*
Świeczniki Twojej roboty na pewno jeszcze dostanę, o to jestem spokojna :-P Na pierwszą nockę zapraszamy latem!
UsuńBaardzo się cieszę że jesteś już na swoim:)))Życzę wam aby w nowym domku szczęście was nie opuszczało i żyli długo i szczęśliwie:))))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Mamy nadzieję, że tu przeżyjemy resztę życia w spokoju i radości, albo przynajmniej bez nadmiernych trosk.
UsuńAleż to szybko zleciało...Szast - prast i chatka gotowa! Moi rodzice budowali swój około dekady. Zaczęli w komunie, gdy zdobycie mteriałów budowlanych graniczyło z cudem. Trudno to sobie wyobrazić w teraźniejszości, prawda?
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam wszystkiego najlepszegow nowym etapie Waszego życia :) I oby relacje sąsiedzkie ułożyły się w najlepszej zgodzie:)
No proszę, a obecnie nam wystarczył rok! Aż sama nie mogę w to uwierzyć, że można tak szybko! Dziękujemy za życzenia :-)
UsuńTak mi sie udziela ta goraczka urzadzania wlasnego domu, ze czuje sie radosnie podniecona, mimo, ze to nie moj dom :) przywoluje wspomnienia, jak to bylo cudownie urzadzac sie stopniowo! wszystko mialo taki posmak uroczysty - jak piszesz pierwszy raz! super! bardzo sie z wami ciesze!
OdpowiedzUsuńhahaha, świetny jest ten brak drzwi w kuchni ;-)
OdpowiedzUsuńDużo szczęścia w nowym domu Wam życzę :)
OdpowiedzUsuń