A dziś kupiłam też coś zupełnie niedorzecznego, co trudno mi będzie z czymkolwiek skomponować i gdziekolwiek założyć, ale jest to drobiazg tak uroczy, że wystarczy mi ją mieć i na nią patrzeć, np. wieszając w sypialni jako element dekoracji. Delikatna szydełkowa robota z dodatkowo wplecionymi przezroczystymi koralikami, które sprawiają, że kamizelka jest ciężkawa i dzięki temu ładnie się układa.
Macie też tak, że kupujecie coś wbrew rozsądkowi, chociaż doskonale wiecie, że założycie to raz w życiu a może i wcale? Z drugiej strony, posiadacie jakieś najpraktyczniejsze odzienie pod słońcem, takie wyeksplorowane do granic możliwości, ale wciąż przydatne i nie do wyrzucenia?
Oj, kamizelka jest swietna, w UK takie sa bardzo modne, dziwie sie, ze u nas jeszcze nie. Zawsze mozesz byc pierwsza;))) Co do Twoich watpliwosci: oczywiscie, ze tak mam, bardzo czesto kupuje cos od rzeczy, mysle, ze szmatka bedzie super na wiele okazji, a konczy zazwyczaj na dnie szafy... A, i ja mam jeszcze tak, ze czasami kupuje rzeczy np. za duze, z mysla o przerobce. Przerobki koncza sie na rozpruciu rzeczy,ktora zaraz potem laduje na wiecznosc w krawieckim kartonie. A ukochanych wyswiechtanych ciuchow mam cale mnostwo. Pozdrawiam;)))p.s. lato bardzo laskawe w tym roku, nawet na Wyspach mamy temperatury 22stopniowe;)
OdpowiedzUsuńRzeczy odłożone do przeróbki to temat-morze! Mnie akurat taka temperatura jak u Was bardzo by odpowiadała, ale już deszcze nie. Męczę się w tych upałach i natchnienia na posty brak, bo człowiekowi chce się rozbierać a nie ubierać!
UsuńBardzo ładna kamizelka. Fajnie wygląda nad łóżkiem :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, kolejna sukienka do kolekcji. :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, bardzo Ci pasują.
Kamizel też piękny, choćby jako ścienna ozdoba.
A jesli chodzi o kupowanie rzeczy wbrew rozsądkowi - prawie wcale mi się to nie zdarza. Zawsze sto razy przemyślę, zanim dokonam zakupu, nawet jeśli jest to spontaniczny zakup.
Ubrań znoszonych, ale zdatnych do użytku trochę mam, do łażenia po domu nadają się jak znalazł.
Niee, Ruda, naprawdę? Istnieje jednak kobieta z zakupowym rozsądkiem! Nie do wiary!
UsuńNoo!!! Niemożliwe, a jednak. ;]
Usuńrozumiem Cię...bo mam rzeczy w szafie, których jeszcze nie założyłam...;)
OdpowiedzUsuńsukienka ma super kolorek...no a kamizelka...taka retro..romantyczna..ładna:)
Założone czy nie, miło mieć je w szafie!
UsuńCudowna kamizelka!!!!:)
OdpowiedzUsuńJa mam słabość do "teatralnych" ciuchów. Ciągle kupuję jakieś balowe suknie, albo fraki, lalkowe płaszczyki, wiadomo że nie codziennie można założyć coś takiego, ale mnie mało i mało, jak sroczka upycham po szafach żaboty i falbany:)Dostaję totalnego zwapnienia mózgu jak widzę taką rzecz i musi być moja, i już...
Również mam kilka ubrań, sukienek właściwie, które wykorzystuję tylko do przedstawień w pracy, chociaż kupuję je z myślą o sobie i nigdy nie zakładam, bo się do codziennego użytku po prostu nie nadają :-)
UsuńPiękna sukienka, śliczna ma kolory...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńJa bardzo często kupuję coś wbrew rozsądkowi:)))i czasem też dekoruję dom ubraniami najczęściej ludowymi:)))bardzo mi się podoba ta kamizelka:))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj! Dzieki za mily komentarz u mnie:)) Twoj bog trafia w moje gusta estetyczne, no i powody jego porowadzenia mamy podobne, wiec czuje troszke pokrewna dusze;)
OdpowiedzUsuńLacze sie z Toba w bolu posiadania ciuchow, ktore zalegaja w szafie i czekaja na swoja kolej...;)
Piekna kamizelka, cudownie wyglada na scianie, wiec na Tobie tez npewno bedzie;)
Pozdrawiam. Ankam
"Można mieć kilkadziesiąt sukienek i wciąż potrzebować następnej" - święte słowa! Zdjęcie z łóżkiem i biała bluzeczka na wieszaku - rozkoszne! Nawiasem mówiąc też mam fioletową (bakłażanową - to ładniej brzmi!) sypianię. :)
OdpowiedzUsuńja mam to samo ze spódnicami ;-)
OdpowiedzUsuńchociaż nie mam ich 50 ;-)))