niedziela, 8 stycznia 2012

Life goes on / A życie toczy się dalej


Nowy rok – stara bieda. Żadnych postanowień (wszak jestem idealna – żadnych nałogów nie muszę rzucać), wielkich zmian i nadziei. Szare małe życie powoli toczy się do przodu. Żeby chociaż kulą śniegową się toczyło, a tu jak na złość nie można sobie urozmaicić dni nawet lepieniem bałwana.

Choinka nadal dzielnie stoi i, mimo że w tym roku cięta, patent z węglem i wodą działa – niewiele igieł spadło. Maciek nie pozwala pozbyć się drzewka, a już na wieść że ma ono wylądować na śmietniku zareagował niemalże płaczem. Umówiliśmy się, że choinka zniknie, gdy zje z niej już wszystkie cukierki, po jednym każdego dnia. W środę czeka mnie więc kolejna batalia…

Jak co roku dołożyliśmy swoją cegiełkę do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, choć przyznaję, że podchodzę z nieufnością do wszelkiego typu przedsięwzięć i organizacji charytatywnych. Mogę sobie tylko wyobrazić jak wiele z tych pieniędzy odpłynie do kieszeni organizatorów…

Takie zabawy jak budowa toru kuleczkowego jest świetnym zajęciem dla nas obojga – Maciek tworzy, a ja patrzę z podziwem, bo za każdym razem tor jest inny. Kupiliśmy podstawowy zestaw, ale właśnie zastanawiam się czy nie dokupić kolejnego. Przy grach komputerowych mały zbyt się denerwuje, natomiast wszelkie konstrukcje stawia ze skupieniem i uwagą. Przyszły inżynierek?

A tu pan profesor Maciej prezentuje jeden ze swoich prezentów świątecznych i przypięte do niego prace przedszkolne. W końcu mama pozwoliła przymierzyć okulary!

Żeby nie było, że zupełnie odchodzę od tematu ubrań – to moje nowe zakupy, no niezupełnie wszystkie. Jeśli coś na wyprzedażach jest brzydkie/ bure/ wygodne/babciowate/nie chciane przez innych, to jest gwarancja, że ja to kupię. Tymczasowo brak zestawów ubrań nałożonych na mą sylwetkę, bo… powiedzmy, że znudziłam się swoją twarzą na tym blogu.

P.S. Pan doktor mówi, że blogi piszą ekshibicjoniści... Na szczęście nie jest to lekarz od głowy, w przeciwnym razie zaczęłabym się o siebie martwić.

18 komentarzy:

  1. o, a mnie się te buty bardzo podobają!

    OdpowiedzUsuń
  2. hej kochana!:* własnie został jeden dzień konkursu na kosmetyki do pielęgnacji włosów! wpadaj zostawić maila! Mocno całuje :*

    OdpowiedzUsuń
  3. buty, buty!
    kiedyś miałam podbne, ciemnobrązowe.
    teraz czekam na wyprz w deichmanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. super torebka. super blog!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo,jak babciowate to i ja się piszę;) swietne ciuchy,a Maciej... jedne z nielicznych znanych mi dzieci,które nie interesują się komputerem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Szpiegu, buty z TK Maxa, a były też ciemne, były!Lekkie jak puch i wygodne że hej, polecam!
    Nikki, staram się trzymać Maćka z daleka od komputera, jeszcze zdąży się wciągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Madzik, baaardzo dziękuję za pochwałę!

    OdpowiedzUsuń
  8. hehehehe, już pisałam wcześniej jak zobaczyłam u Ciebie wisiorek ptaszka-tylko jako anonim.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. no niestety we wrocławskim tk maxxie te buty zaczynają się od 125 pln ( w górę).
    w h&m widziałam też podobne, ale nie mieli mojego rozmiaru.

    poczekam na wyprze w deichmanie, bo już kiedyś takie deichmannowe miałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za przemiły komentarz u mnie...i przepraszam, że tak późno odpisuję :) Te panterkowe rajstopy to może i nie był strzał w 10tkę, ale jak widać...eksperymentuję nieco ;))) ps.choinka piękna, buty i torebka cudne! :) ..a z Synka to naukowiec będzie ;) pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Już miałam pisać, że tu zastój, zaglądam, a tu post, który przegapiłam :)
    Pan Profesor - boski, nadaje się, nie ma co! Prezencja na 102!

    a butki też super.

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój syn to urodzony inżynier, panu doktorowi powiedz że blogi piszą ci którzy chcą, bardzo podoba mi się torebka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem opóźniona chyba...Dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga i będę tu wracać, bo bije od ciebie zdrowy powiew normalności :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sivka, bardzo Ci dziękuję. Jestem tak normalna, że aż nudna, ale tłumaczę sobie, że w tym zwariowanym świecie to ja za chwilę będę oryginalna i niepowtarzalna. A wtedy stanę się sławna ;-)

      Usuń
    2. o to to to!
      najtrudniej o normalność w tym świecie ;-)

      Usuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń