sobota, 7 kwietnia 2012

Faberge dla ubogich czyli mamy Wielkanoc / Easter time

Dobra wieść - bransoletkę zdołałam znaleźć przed zmrokiem, zła wieść - rura zupełnie klękła i przy myciu naczyń zalałam sąsiadów. Nic to, życie toczy się dalej i jajka trzeba poświęcić.
Co roku zabieramy swój koszyk na kameralną imprezę na wsi, czyli święcenie przy krzyżu na rozstaju dróg. Ma to swój urok, w przeciwieństwie do mechanicznego machania kropidłem co godzinę w kościele w mieście. Na wsi u mamy odbywa się to tylko raz, trzeba zatem nieco się wysilić żeby zdążyć. Miałam ze sobą aparat, ale nie w głowie było mi robienie zdjęć, bo wciskałam zziębnięte dłonie głęboko w kieszenie.
Po rozgrzewającej herbatce u mamy dokańczałam swoje dzieło, czyli tworzyłam oprawę dla jajka Faberge w wersji dla ubogich, które to wykleiłam wczoraj wieczorem w ramach odstresowania się, a nic mnie tak nie uspokaja jak żmudna robota manualna.

Maciek podrzucił mi asystenta - ma na imię Pepe i jest podobno najinteligentniejszy spośród dwadzieściorga pięciorga rodzeństwa, a poza tym wyróżnia się też umaszczeniem.
Próbowałam zrobić pocztówkową sesję Gabi z pięknym jajem strusim, które posiadam od kilku lat i niezmiennie się nim zachwycam. Takie wydrapywane nożykiem do papieru cuda tworzy moja koleżanka Ania. A sesja Gabi okazała się prawie klapą:
"Co ty sobie myślisz? Bez nagrody nie pozuję"
"Noo, teraz to ja rozumiem"
"Ta wiklina też całkiem smaczna"
"Proszę, cyknij sobie zdjęcie"
"Dobra, starczy, już mnie nie denerwuj"
WESOŁYCH ŚWIĄT!                                          HAPPY EASTER!

10 komentarzy:

  1. Gabi jest bardzo fotogeniczny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pepe wróć!!! ;) uroczy zwierzyniec
    troszkę Ci zazdroszczę takiej gromadki...
    wszystkiego najlepszego nie tylko na te święta ale i na kolejne dni, tygodnie, miesiące, lata...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już wspomniałam, na szczęście nie mam 25 kurczaków w ciasnym mieszkaniu w bloku :-)I dziękuję za życzenia.

      Usuń
  3. hehe, sesja super;
    krzyża na rozstaju dróg i tego kurczaka zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń