sobota, 24 maja 2014

Męcząca sukienka / A tiring dress

Prasowanie jej dostarczyło mi prawdziwych tortur, a ledwie usiadłam, już moja misterna robota poszła w niwecz, no ale czego mogłam się spodziewać po lnie z bawełną?
Biżuteria odleżała swoje, czyli jakieś pół roku, bo została zakupiona na Świątecznym Jarmarku we Wrocławiu.
Kolory neutralne czyli tak jak lubię.

Ironing the dress was a real nightmare cause it's made of linen and cotton.
The jewellery has its premiere although I bought it a few months ago, during Christmas Fair in Wrocław.






7 komentarzy:

  1. Fajny kolor i krój sukienki. Osobiście nie znoszę prasować, a jak trafiam na taki oporny ciuch, to zgrzytu zębów dostaję. Coś jednak za coś... Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzisiaj właśnie na shoppingu rozmawiałyśmy z koleżanką,że nie lubimy ciuchów z lnu :) właśnie z tego powodu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja wrecz przeciwnie,kocham,uwielbiam,jestem zauroczona lnem.Na lato zdecydowanie tkanina nr. 1,tuz po jedwabiu.Kiecka jest super,a do tego w kolorze ktory uwielbiam.Bizuteria skradla moje serce,pieknie pasuje tutaj bursztyn,sznurek do lnu.Cudnie,a to ze sie gniecie,nie przejmuj sie,len tak ma i to wlasnie dodaje mu uroku.Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie.
    Majka

    OdpowiedzUsuń
  4. Sukienka jest piękna pod każdym względem:)))to że się pomięła dodało jej tylko uroku:))bardzo ładna biżuteria:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładna jest ta sukienka, szkoda, że taki z niej uciążliwiec!

    OdpowiedzUsuń
  6. widzę, że masz tak samo jak ja- pewne rzeczy muszą nabrać mocy prawnej,
    zanim zacznę je nosić ;-)

    (nowy adres blogaska)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj moja sukienkowa koleżanko! Wiesz, ostatnio polubiłam takie gnieciuchy, choc musiałam do nich dojrzeć. Wcześniej bardzo mnie wkurzały! nawet posta o nich zamierzam naskrobac. Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń