Podobno wiosna idzie, tak niektórzy twierdzą, a ja tam jej nie czuję, nie widzę, tylko słyszę w kocich miłosnych jazgotach za oknem, i tyle. Ku pokrzepieniu swego serca, a może ku uciszeniu łkającej zazdrości, zamieszczam feryjne zdjęcia bratanka mego, co to go pakowaliśmy zbiorowo na ferie. Wrócił cały i zdrowy, a ja sobie pozwoliłam wybrać kilka jego zdjęć do publikacji. A więc obecnie w Rio de Janeiro pogoda prezentuje się inaczej niż u nas :-D:
Ale się znęcasz nad nami biednymi w śniegach zakopanymi :))
OdpowiedzUsuńzawiesiłam się gdzieś w połowie i poszłam tą drogą z palmami po obu stronach... ;)
OdpowiedzUsuńOj jak pięknie i jak ciepło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa ja bym tak chciała do meksyku!
OdpowiedzUsuńostatnio mam meksyk włosowy na głowie, bo nie mam kiedy do fryzjera.
też się przyznam - zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńNiesamowite zdjęcia;)
OdpowiedzUsuń