Zobaczywszy dziś u mnie tę chustę siostra zapytała : Której babci ją ukradłaś?
Nie ukradłam i nie babci, ale jest to kolejna z posiadanych przeze mnie rzeczy z historią. Od niedawna wiem, że ta pamiątka ma wartość tym większą, że moja nieżyjąca już ciotka zrobiła ją własnoręcznie i przywiozła dwie takie z Francji, dokąd wyjechała aby wyjść za mąż. Odwiedziła nas potem kilka razy, przywożąc ze sobą podarunki, ale wtedy te chusty dostały się mojej mamie, a mnie wspaniała walizeczka z wieloma grami, począwszy od „Chińczyka”, a skończywszy na ruletce. Wtedy to był niesamowity rarytas, dbałam o walizkę i chociaż już dokonała swojego żywota, przetrwała prawie dwadzieścia lat. A ja przejęłam tę chustę, żółtą zostawiłam mamie.
świetna chusta :) i niezła historia! :)
OdpowiedzUsuńsuper!!!! no i ta historia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam rzeczy z historią. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrewelacyjna historia~:)
OdpowiedzUsuńa chusta cudowna:)!
Pozdrawiam
Ludzie odchodzą, rzeczy zostają :)
OdpowiedzUsuńpiękna jest!!! ja mam firankę po cioci...
OdpowiedzUsuńPiękna. Ja odziedziczyłam po Babci, wszelako czerwoną
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie przedmioty z duszą i historią w tle i uwielbiam chusty wełniane, malowane, jedwabne i lniane...:)
OdpowiedzUsuń