Pechowy dzień to ja miałam wczoraj – popsuła się pralka,
zapchał ślimak w piecu i tylko pogaduchy z Izoldą uratowały mój podły humor.
Oraz ta oto zamaszysta kieca, która po wyciągnięciu z koperty okazała się
pasować na mnie, wobec czego odpadła konieczność krawieckich przeróbek. Marna to pociecha, ale jednak
kobiecie nawet taka pierdoła humor poprawi. A mówią, że my niby skomplikowane
jesteśmy…
Stoję sobie oto w dziurze pomiędzy przedpokojem a salonem,
którą to kiedyś wypełnią dwuskrzydłowe przeszklone drzwi z naturalnej sosny, dopasowane kolorem do obicia i poręczy schodów. Po prawej stronie zarzucona zaprawą ściana,
przygotowana pod cegiełki, a na niej trzy kikuty na punkty świetlne, które mają
wydobywać piękno ściany i to, co na niej
zawiśnie, ale o tym kiedy indziej. W każdym razie nie zamierzam przykrywać jej przyszłej
urody nadmierną ilością sprzętów.
Na koniec szczerbaty Zara Boy pozdrawia rozrzutnego tatusia ze spaceru do kościoła.
O cholera! Pardon,ale zamach pierwsza klasa! To pierwsze zdjęcie takie światowo-blogowe! Zatkało kakało :D
OdpowiedzUsuńTak jest,lecę podbijać świat!Tylko miotły mi trzeba ;-)
UsuńMnie by taka kieca wywołała banana na gębie od razu :) Obłędna jest.
OdpowiedzUsuńMiło, że Ci się podoba.
Usuńale piękna ta sukienka♥
OdpowiedzUsuńwow, mnie zatkaly foty domu, bedzie cudnie,juz to wszystko widzę! Ach, cudnie jest ta sobie planować: to będzie tak, a to tak, tu taki kolor, a tu inny...
OdpowiedzUsuńJa też od początku wszystko widzę oczami wyobraźni i konsekwentnie dążę do celu. Oczywiście w miarę skromnych środków, ale i tak mam radochę ogromną.
UsuńSukienka pierwsza klasa:))domek też już coraz bliżej:))Pozdrawiam serdecznie elegancką mamę i przystojnego syna:))
OdpowiedzUsuńDziękujemy oboje :-)
Usuńpiękna sukienka!
OdpowiedzUsuńnawet ja się ostatnio zawzięłam przy wyprzedażach, że kupię sobie cudnej urody kieckę.
napracowałam się przy mierzeniu jak ten osiołek i nic.
żadna nie miała tego czegoś.
albo ja może jednak zbyt wybredna jestem :>
A bo do noszenia sukienek trzeba dojrzeć ;-)
Usuńno bez przesady ;-) aż taką dresiarą nie jestem :D
UsuńKażgy sposób dobry na poprawę humoru, suknia super...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńO tak, podobna! To ten styl, choć Twoja chyba nawet mi się bardziej podoba, ta czerwień tak kobieca:)
OdpowiedzUsuń