Pożyczyliśmy mocne sanki z grubym sznurem, a nawet dzwonki, ubraliśmy się na cebule i na bałwana i ruszyliśmy z Maćkiem i bratanicą do zabawy.
W końcu zdecydowaliśmy odczepić połowę zaprzęgu i jeździć zmianowo, więc dalej poszło prawie gładko. Prawie, bo mocno obnażona powierzchnia jezdni nieźle zgrzytała pod płozami. Polna droga z kolei okazała się zdradliwa, bo kryjąca pod śniegiem muldy ziemi, na których sanki robiły fiku miku. Ale i tak zabawa była pyszna, czy siedziałam z przodu:
czy też z tyłu
Ubawiłam się jak dziecko i spędziłam na mrozie rekordowy czas 3h, bo po przejażdżce nie było końca atrakcji. Druga zmiana w tym czasie ułożyła zgrabny stos na ognisko i wystrugała patyki na kiełbaski, także mogliśmy się od razu rozgrzać (palce u nóg zdrętwiałe na amen) i posilić.
Zaraz potem aparat odmówił mi posłuszeństwa, a poza tym już zbieraliśmy się do odejścia. Zmrok zapadał, towarzystwo nadal bawiło się przy ognisku, zapalono pochodnie i urządzono kulig dookoła boiska. Trochę żal było odchodzić, ale ja już przemarzłam, a Maciek jest świeżo po przeziębieniu i właśnie się zastanawiam, co z nim będzie po takiej eskapadzie.
W każdym razie, miło wrócić na wieś i brać udział w sąsiedzkich spotkaniach, których na próżno się spodziewać w blokowisku.
wspaniala zabawa, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńO, byś się zdziwiła, jak na blokowiskach się potrafią bawić!
OdpowiedzUsuńTakie kuligi mnie przerażają - bo czy są bezpieczne? Pamiętam przypadek ojca, który woził swoje dzieciaki na sankach podoczepianych do traktora i stało się nieszczęście, bo na zakręcie dzieci wpadły pod koła auta...
Naprawdę uważaliśmy, zwłaszcza gdy jechały dzieci. Poza tym droga była mało uczęszczana, a większa część przejażdżki odbyła się i tak po polnej drodze.
Usuńpyszna ta sanna, faktycznie:). A już szczególnie pysznie wygląda kiełbasa z ognicha. Teraz to żeście mi smaka narobili! ech !
OdpowiedzUsuńKiełbasa co prawda szybko zniknęła, ale nasze wszystkie ubrania pachną ogniskiem nieustająco, aż trzeba zrobić wielkie pranie.
Usuńe tam , mogłoby mi tak pachnieć, nawet kosztem wnerwa o ten smrodek ogniskowy;). A już tak na poważnie, noo niestety takie skutki przebywania przy ognisku. Co i tak wcale mnie nie zniechęca i nadal ślinka mi cieknie na taką kiełbachę i teraz marzę o ognisku na śniegu! :)
UsuńA co do Emeli Sande hmmm. Ja podobieństwa nie widzę do tej pani, ale muszę przyznać, że to wielki komplement, bo wokalistka ładna, oj ładna. Śpiewać umiem, owszem ( co prawda nie tak pięknie jak Sande) nawet kiedyś sobie podśpiewywałam z kilkoma kapelami ( i dobrze mi szło!) i marzyłam mocno o karierze wokalistki, niestety nic z tego nie wyszło( jak wszystko w moim życiu ). Aaa, jeszcze fakt, że porównałaś mnie do ciemnoskórej osoby- nie pierwszy raz spotykam się z taką opinią. hehe. W mojej młodości matka często przyrównywała mnie do Whoopi Goldberg (ewentualnie do Vala Kilmera -???) i najgorsze jest to, że faktycznie w lustrze widzę podobienstwo to tych osób :D. Choć zdecydowanie milej, gdy ludzie porównują mnie do kogoś kto ma piękne rysy twarzy, a nie -charakterystyczne ;)
fajny pomysł! ja chyba nigdy nie jechałam kuligiem:( a tutaj i ognisko było! ekstra! widać też, że impreza była profesjonalnie zabezpieczona (pan w kamizelce odblaskowej:))
OdpowiedzUsuńHeh, a jak szybko ten pan za nami biegał! Wszystko przed Tobą, przecież młoda jesteś!
Usuńw sumie tak..może jeszcze zdążę jakiś kulig zaliczyć..;))
UsuńSąsiad miał świetny pomysł:))kulig to jest fantastyczna zabawa i jeszcze to ognisko:pozazdrościć:))))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAle fajnie macie na tej wsi!:)
OdpowiedzUsuń