Po raz pierwszy założyłam tę sukienkę dwa lata temu na dyskotekę (ojej!), a dziś miałam na sobie zaledwie po raz trzeci. Jak widać, na wędrówki po polach i krzaczorach też się nadaje.
To moi towarzysze wędrówki po bezdrożach, półnadzy niczym fauni. Zdjęcia robił również mały faun. Odróżnicie, które? Nie poddałam ich żadnej obróbce.
śliczną masz sukienkę :)
OdpowiedzUsuńjakie wiosenne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa tu widzę panią Lato na zdjciach :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie wszystkie fotki świetne! mały faun ma talent:))
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka! czemuż tak rzadko noszona?:))
Za krótka! Mogę w niej tylko stać i wyglądać, albo łazić po łąkach, gdzie mnie nikt nie widzi. Zbiegła się czy co...
Usuńpiękna sukienka, uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuńCuuuuudne nogi:)
OdpowiedzUsuńDzięki! Jak się nie ma twarzy do pokazywania, to się nogami świeci :-D
UsuńKurde, chyba se sprawię jakąś zwiewną mini żeby hasać po łąkach jak rusałka:D
OdpowiedzUsuńKoniecznie po łąkach, żeby nikt nie widział tyłka ukazującego się przy tym hasaniu ;-)
Usuńale, że jak to, to już DWA lata?
OdpowiedzUsuńależ ten czas leci!
Już tyle! I teraz na dyskoteki wstyd mi chodzić...
Usuńlazłam, lazłam i do ciebie zalazłam .Lubię takie sielskie zdjęcia. Nogi jak najbardziej pokazuj, ja uwielbiam takie sukienusi u siebie i uinnych dziewczyn też. Rzecz jasna, juz nie nosze publicznie takich krotkich jak kiedyś, ale ciągle mam sentyment do kiecek i patrze z przyjemnością.
OdpowiedzUsuń