Kuchenne wschody kwadrans po szóstej - początek kwietnia:
początek maja:
Jest tato, jest zabawa:
Kot przechodni - poje (nie byle co), pośpi (koniecznie w naszej sypialni) i idzie robić to samo w domu obok.
Powrót do kupowania książek. Tytuł zupełnie od czapy, zawartość wcale nie ucieszna. Coś jak Kosiński, czyli nieco okrucieństwa, obrzydliwości i prymitywizmu w wersji z XXI wieku. Przeczytałam jednym tchem.
Zapomniałabym się pochwalić. Mąż zrobił ten "wybieg" specjalnie dla mnie.
swietne migawki! widze, ze u Was wokol domu tez bloto po kolana.no ale przynajmniej ulice macie. w miejscowosci, gdzie my mamy dom, gmina buduje drogi juz 30 lat...
OdpowiedzUsuńAsfalt mamy, ale też duży ruch i duże dziury w nim. Nic pozytywnego.
Usuńfajne te migawki...będzie pamiątka...dzieciaki tak szybko rosną..
OdpowiedzUsuńa wybieg wymiata!:D
No to już modelka wyższej klasy jak ma własny prywatny wybieg :)
OdpowiedzUsuńWybieg "wymiata", świetne zdjęcia, kotek uroczy...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWybieg fantastyczny:)))syna bardzo dobrze rozumiem też mam trudne poranki:))))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMarzę o przejściu się po wybiegu; TYM WYBIEGU!
OdpowiedzUsuńA książkę możesz mi pożyczyć :)
Zarówno wybieg jak i książkę chętnie udostępnię!
UsuńNo nie , umarlam ze smiechu jak zobaczylam wybieg i jeszcze chichocze! świetne!
OdpowiedzUsuń