środa, 8 lutego 2012

Nie miała baba roboty...


Oto efekt naszej wyprawy na Wystawę:
 Zaglądamy tam co roku, ale jeszcze nigdy nie skusiliśmy się na żadne zwierzę.  Z perspektywy czasu myślę sobie, że tym razem musiało mi nieźle zmrozić mózg po drodze, skoro zapałałam chęcią przygarnięcia kolejnego zwierzaka. W planach był kot, oczywiście po tym jak nasz szczur zamknie już oczy na wieki, ale na u s i l n e  p r o ś b y  d z i e c i, ekhm ekhm, kupiłam królika „na spółkę” z bratanicą, do podrzucenia i wychowania babci. Zapomnieliśmy o ważnym szczególe – kocicy, a właściwie diablicy tasmańskiej, która z króliczka miałaby niezłą uciechę. Zatem puchowa kulka wylądowała w naszym, i tak ciasnym, mieszkaniu i, patrząc teraz na nią, upewniam się w przekonaniu, że w dniu jej zakupu naprawdę stało mi się coś w głowę. Nie dość, że nasze kable są znów niebezpieczeństwie, mam podwójną ilość porozsypywanych wszędzie trocin, to jeszcze budzi mnie w nocy chrupanie. Tak, urządziłam się nieźle. Ale puchata kulka, Gaba Kulka, aka Gabi, Gabrysia czy jak sobie kto życzy, ma spore szanse na szybkie odejście w zaświaty, bo podobno miniaturki tak mają. 
 

13 komentarzy:

  1. Śliczny! A u nas od kilku dniu mieszka malutki piesek,a właściwie sunia :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie pochwal się na blogu nowym członkiem rodziny!

      Usuń
  2. ooo słodki króliczek <3
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowności!!! śliczności!!! no zachwycam się tym maleństwem -
    nie wiem czy Cię pocieszę, ale moja królicza miniaturka żyła ponad 7 lat! uwielbiałam ją, ale strasznie przeżyłam jej odejście więc drugiej sobie już nie sprawiłam i nie sprawię
    największy problem miniaturki mają z jelitami i trawieniem, pod żadnym pozorem nie można dawać jej do jedzenia niczego wilgotnego - sałata po umyciu musi być dokładnie wysuszona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za radę! W razie czego wiem już kto jest ekspertem w dziedzinie chowu króliczków :-)

      Usuń
  4. kocham te małe śliczne stworzonka!! i już nie umiem żyć bez takiej puchatej kulki!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie chce Cię straszyć ale pewna miniaturka u mojej rodziny żyje już około 5 lat, w sumie to dziwne jak na królika
    ja mam rybki, nie hałasują, nie trzeba ich szukać po mieszkaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. sliczny futrzak,ale jego pani to niechaj tak nie liczy na jego predkie zejscie - niektore miniaturki zyją b.dlugo;))

    OdpowiedzUsuń
  7. No to Cię zmartwię. Króliki miniaturki mogą żyć nawet 10 lat. Mój Stefan ma już 6 lat i nie wygląda jakby miał się wybierać na tamten świat. Powodzenia z nowym członkiem rodziny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. jaki słodki!!!syn mnie męczy o królika, ale mamy juz psa, żółwia i rybki, którymi oczywiście ja się opiekuję, więc nowe zwierzę odpada;)

    OdpowiedzUsuń
  9. moj kicak ma już dwa i pół roku, i jest coraz bardziej ehmm "upierdliwy" :P więc jeśli będziesz mu poświęcać mało uwagi to będzie Ci robił na złość :)

    OdpowiedzUsuń