To starsze raźno maszeruje po skrzypiącym śniegu, nie przejmując się świeżą, wczorajszą "furtką" w górnym uzębieniu, ale to młodsze ma poważny problem. W nocy musiałam do niego wstawać, a dziś przykrywałam w trosce o to, aby nie zmarzło.
Myślę, że czas na sprostowanie zabawnej pomyłki i przedstawienie mojego "drugiego dziecka", kilkumiesięcznego i spędzającego mi sen z powiek bardziej niż to starsze, niemal siedmioletnie. To nasz domek, który staramy się zbudować jak najszybciej, a ja oczywiście nie mogę doczekać się tej chwili, kiedy można już wybierać meble i bibeloty. Póki co, ostry mróz minionej nocy kazał mi się martwić o niewyschnięte jeszcze tynki i zakroić akcję poszukiwania piecyków gazowych do chociażby minimalnego podniesienia temperatury wewnątrz murów. Stąd moje nocne czuwanie nad starymi, zdezelowanymi piecykami, które potrafią zgasić płomień i dalej snuć sobie gaz.
O, a ja dalam sie nabrac, myslalam,ze zostaniesz mamą i gratulowalam jako jedna z pierwszych;)) ha ha,spryciara z Ciebie;) Domek macie sliczny,ale fakt, trzeba dbac, zeby wilgoc nie zagoscila w murach. Sama mam juz na szczescie budowę za sobą;)))
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie chciałam wprowadzić Was w błąd, tak wyszło. Jeśli zdecyduję się na drugie dziecko (albo samo się przydarzy), to będziesz pierwszą blogerką, która się o tym dowie :-)
UsuńDomek rośnie pięknie:))))a synek ma ślicznie zarumienione policzki:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękujemy wszyscy troje!
UsuńAle własny domek - rzecz bezcenna ;) Ja jeszcze do tego nie dojrzałam, przy wszystkich jego niedogodnościach nadal lubię mieszkać w mieście.
OdpowiedzUsuńWystarczyło nam 7 lat w niedużym miasteczku, żeby stwierdzić, że w blokach nie ma miejsca na intymność, stąd nie wyobrażaliśmy sobie zostać tam dłużej. Ale co prawda to prawda - bloki to szalenie beztroskie miejsce w kwestii opieki nad własnym gniazdkiem.
Usuńpięknie rośnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki! I zapraszamy wiosną.
UsuńPiękny domek :) powodzenia w urządzaniu :)
OdpowiedzUsuńwszystkie Twoje dzieci pięknie się prezentują:D siedmioletnie ma fajne rumiane poliki - mój synuś też takie miał od mrozu:))) a domek śliczny!!!
OdpowiedzUsuńNie tylko syn miał takie poliki, żebyś widziała moje! I nos przecudnej barwy ;-)Domek nie taki śliczny jak bym chciała, ale wewnątrz będzie lepiej, mam nadzieję.
UsuńOoo! jaka piękna dzidzia!! no no!
OdpowiedzUsuń;))
Ty to potrafisz człowieka w błąd wprowadzić, oj potrafisz! :)
Bardzo fajny domek, życzę mu udanej pielęgnacji!
Ma się ten talent do oszustw ;-)Dziękuję za życzenia.
UsuńPiekne zdjęcia.:)
OdpowiedzUsuńależ ładną zimę macie!
OdpowiedzUsuńa maciek wręcz robi za bałwanka ;-)
Mało brakowało, a ja też zamieniłabym się w bałwanka. Takiego z soplem u nosa.
Usuńgrumpygreenmonkey wieki mnie u ciebie nie było!!!!!!!pozdrawiam zimowo!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMiło, że jesteś z powrotem! Każdy komentarz mile widziany, nawet gdyby Ci się zebrało na krytykę :-)
Usuń:) nie wiem co by to mogło być????
OdpowiedzUsuńfajnie prezentuje sie domek :)
OdpowiedzUsuń