niedziela, 23 grudnia 2012
Zaproszenie na salony
Po raz pierwszy w tym sezonie wyciągnęłam kiziaka i tym razem doczepiłam do marynarki w że-niby-drobną-pepitkę z łatami, które u mnie dziwnym sposobem nigdy nie wypadają na łokciach. Sukienka dzianinowa pod spodem prosta, rękaw 3/4, dekolt w łódkę czyli jak lubię najbardziej. Sznurowane babcine butki plus grubsze rajstopy w prążek i pełnia szczęścia. Marynarka z kiziakiem grzeje wspaniale, daje radę przy 12 stopniach ciepła w tym pomieszczeniu. Szanowna Joanno, stół dla gości (jak widać) już przygotowany, piec działa, także zapraszam na tę kawę w salonie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To przecież stolik!
OdpowiedzUsuńA gdzież choinka?
Prezenty będą pod tym stołem czy nie będzie wcale? Pytam bo nie wiem czy warto na te salony się wypuszczać.
Choinka jest w innym salonie, przecież wyraźnie piszę, że posiadam nie jeden!Do mnie zawsze warto zawitać, chociażby po serdeczny uścisk!
Usuńale masz świetną fryzurę!
OdpowiedzUsuńDziękuję!Też ją lubię.
UsuńUwielbiam sukienki dzianinowe....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńA pewnie, że przyjdę koleżanko Marto. Bardzo jestem ciekawa Twoich salonów, ale poproszę o ciasteczko do tej kawy(bo ze mnie łasuch) i jeszcze jakiś stołeczek do siedzenia przy tym ogromnym stole ;)Pozdrowionka i całuski dla Maćka.
OdpowiedzUsuńMoje początki mieszkania na swoim były identyczne! Z łezką w oku wspominam tamte czasy! :)
OdpowiedzUsuń