Mam na myśli TVP Kulturę, gdzie wieczorami można obejrzeć wartościowe filmy, w przeciwnym razie mogłabym w ogóle nie włączać migającego pudła, które oferuje taki stek bzdur (zwłaszcza w wakacje), że szkoda gadać, a co dopiero abonament płacić.
W każdym razie lubię obejrzeć film w telewizji, czekać na określoną porę, a potem delektować się obrazem, natomiast wyszukanie filmu w sieci nie posiada dla mnie już takiego uroku.
Zbiegiem okoliczności trzy obejrzane ostatnio filmy traktują mniej lub więcej o aborcji, ale bynajmniej nie zamierzam wszczynać jakiejkolwiek dyskusji na te tematy. Po prostu uważam filmy za warte obejrzenia, a największym zaskoczeniem była dla mnie rola Małgorzaty Beli, z którą poradziła sobie całkiem "zgrabnie", jak na modelkę przystało.
O tak, zgadzam sie co do sieczki w tv. Wartosciowe filmy, programy i koncerty niszowych artystow czy festiwale nadawane sa o poznej porze. Ratuje mnie roznica czasowa w Uk, dzieki ktorej nie musze czekac do polnocy na relacje z Warsaw Summer Jazz Festival.
OdpowiedzUsuńO tak! U mnie Kultura na zmianę z Historią. "Ono" czytałam 10 lat temu będąc w ciąży... Film dopiero teraz na Kulurze właśnie obejrzałam. Bela - rewela :D
OdpowiedzUsuńJa właściwie nie oglądam telewizji już od lat:))nie to że się obraziłam ale nie czuję takiej potrzeby:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń