Kiedy upał taki, że stos pogniecionych ubrań rośnie w ogromny kopiec, bo włączenie żelazka oznaczałoby samobójstwo, człowiek nie ma sił nic pisać, może jedynie załączyć kilka zdjęć, ku orzeźwieniu.
jak widać dzieciaczki mają radość, a ja podobnie jak ten padnięty kot ;) takie temperatury jak teraz to absolutnie nie dla mnie... osobiście nie znoszę prasować, a w taki upał to rodzaj kary dla mnie
Oj tak,oj tak:)))ja za takimi upałami nie przepadam:)))ale zimy nie lubię więc trzeba się cieszyć bo mamy lato:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMasz rację, z dwojga złego gorsze mrozy niż upały.
UsuńA mi kiedy taki deser przygotujesz? Nie wymigasz się!
OdpowiedzUsuńPrzywieź lody, to dorzucę Ci resztę :-D
Usuńjej, jaki deser!
OdpowiedzUsuńA wiesz, nawet go nie jadłam! Wszystko pożarły dzieciaki.
UsuńAle przynajmniej dzieciaki miały ubaw:), im chyba żadna pogoda nie straszna:).
OdpowiedzUsuńZazdrościłam im - już się nie zmieściłam w basenie :-D
UsuńNa przedostatnim zdjęciu myślałam już, że to Ty z gołym biustem! :D
OdpowiedzUsuńMówisz i masz - pada.
Ja z gołem biustem - niedoczekanie Twoje! Popadało, ale za mało :-(
UsuńMiło tak się ochłodzić, ale mamy lato więc niech będzie ciepło, lody wyglądają pysznie...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńCiepło tak, ale do 25 stopni, nie więcej :-)
UsuńJaki pyszny deser! :)
OdpowiedzUsuńjak widać dzieciaczki mają radość, a ja podobnie jak ten padnięty kot ;) takie temperatury jak teraz to absolutnie nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńosobiście nie znoszę prasować, a w taki upał to rodzaj kary dla mnie