Przyznam, że tę spódnicę niewiele nosiłam przez ostatnie dwa lata. Być może dlatego, że dwie koleżanki Joanny skutecznie mi ją obrzydziły, bo marudziły, że długość nie ta, i że na co dzień się nie nadaje. Tak tak, gołąbeczki, pamiętam co mówiłyście! Spódnicę skróciłam już dawno, ale dopiero co wyciągnęłam ją z lamusa i mam trochę pomysłów na nią. Czy teraz bardziej Wam się podoba?
Już lepiej! - to napisałam ja - Joanna :)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś stała na nowym dywanie podwórkowym??
Tak jest, tylko trochę jeszcze niegotowy.
UsuńFajna ta spódnica, taka babciowa ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu;) Jestem ciekawa jak bardzo była długa przed skróceniem. Ładnie Ci w czerwieni i ponura pora roku sprzyja takim energetycznym kolorom;]
OdpowiedzUsuńCo do baletu to pocieszam się faktem iż bywają kursy dla dorosłych, może kiedyś w końcu się zbiorę w sobie i spróbuję, tak dla samej siebie i dla ładniejszej figury.
Trzymam kciuki za balet!
UsuńMnie się podoba teraz i wcześniej też:)))na pewno z krótką będzie więcej możliwości do łączenia zestawów:))całość jest super i super wyglądasz:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNie widziałam jej wcześniej, ale teraz bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńZalinkowałam post z jej poprzednią długością.
UsuńNie wiem czy lepiej , na pewno praktyczniej . Jako maxi była .... Mega , jak dla mnie ... Ach nawet wtedy i ja bym sie zdecydowała w niej chodzić !
OdpowiedzUsuńTeraz jest przyzwoicie , ale wow nie robi. Ale to kwestia tego co komu w duszy gra ?!
A tak wogóle miałaś zapuszczać włosy ??!!
Denerwowało mnie to, że nie była tak długa jak lubię, czyli że nie sięgała palców stóp, więc "za karę" ją obcięłam ;-) Włosy o tej porze roku nie bardzo mi rosną, więc może dlatego odechciało mi się zapuszczać i już planuję kolejne obcięcie :-D
Usuńwcześniej jej nie widziałam,ale podoba mi isę :)
OdpowiedzUsuńta krótsza wersja chyba rzeczywiście fajniej wygląda i pokazuje Twoje zgrabne nogi!
OdpowiedzUsuńPal licho nogi, ale jest praktyczniej, nic się nie plącze.
UsuńOjej, sto razy lepiej. Ta długa wersja jakoś Cię przytłaczała.
OdpowiedzUsuńSkoro pisze to miłośniczka dłuższych spódnic, to musi być naprawdę lepiej.
Usuńkrócej zdecydowanie lepiej! ale może jeszcze krócej?:D
OdpowiedzUsuńbo nogi masz zgrabne, a często je chowasz!
Myślę, że jeśli chodzi o takie koronkowo-szydełkowe coś, to lepiej, żeby nie miało długości mini. Zresztą, nie czuję się najlepiej myśląc stale o tym, że świat może w każdej chwili zobaczyć moje majtki ;-)
UsuńTeraz spódniczka jest super :)
OdpowiedzUsuńo tak, zdecydowanie lepiej w tej długości. ciekawe kolory, podoba mi się czerwień przełamana czernią. Dobrze wyglądasz w czerwonym, chyba to już kiedyś pisałam hmm..
OdpowiedzUsuńNawet jeśli pisałaś, to miło czytać to powtórnie :-)
Usuńa dla mnie fajna jest ta spódnisia i długość i kolor ok. jednym słowem dałaś jej druga szansę:)
OdpowiedzUsuńSpódnica jest zadziwiająco ciekawa, myślę że stanowi duże pole do popisu dla bardzo ciekawych, wręcz fantazyjnych stylizacji :), pozdrawiam i zapraszam do siebie izkastyle.blogspot.com
OdpowiedzUsuń