Tyle dokładnie jest z nami Lula i przez ten czas zmieniła się diametralnie. Czy wyładniała, to kwestia sporna, bo mąż twierdzi, że jak najbardziej, a ja wolałam tamto małe, łyse, uszate stworzonko. W każdym razie spojrzenie zostało bez zmian.
Miała być psem podwórkowym, a zagnieździła się na stałe pod naszym dachem. Miała pilnować domu, a szczeka tylko na koty, konie i odkurzacz. Miała być mała, ale urosło jej się trochę więcej i musimy odstąpić jej budę innemu psu.
Chce być wszędzie tam, gdzie my, nawet jeśli wiąże się to ze strachem przed wysokością.
Nie przepada za jazdą samochodem, no ale jeśli wziąć ją na kolanka, to bardzo chętnie.
W lesie też już z nami była, w okresie uśpienia kleszczy (ale znów się pobudziły przez tę pogodę).
Czasem stara się pomagać, np. "nosząc" drewno na opał.
Pierwszorzędnie łapie też muchy i jest bardzo zawiedziona, że nie latają już po pierwszym pacnięciu (tu czeka na ich zmartwychwstanie).
Obecnie jest na etapie gubienia zębów i sierści, obie sprawy
niezbyt przyjemne. Na razie ma na sumieniu cztery pary kapci i jedną
parę obuwia sportowego, a dom można odkurzać bez przerwy.
urocza ! ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie za to kochamy nasze psiaki:))))Wasza Lula jest śliczna:))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTak, za to rozrabianie i przepraszające spojrzenia!
UsuńBoże, Wasz psiaczek jest do zacałowania, kochana mordusia, mądre, figlarne oczęta. Szkoda, że nie mogę obecnie mieć pieska... Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńTo jest mój pierwszy własny pies i teraz żałuję wszystkich, którzy nie mogą mieć takiego fajnego sierściucha :-(
Usuń:))
OdpowiedzUsuńAle urocza i fajnie, że taka rodzinna:)
OdpowiedzUsuńRodzinna jak każda kobieta ;-)
UsuńNo właśnie nie każda jest. U mnie w domu (oprócz psów) są dwa kocury kastraty i jedna kotka. I ta czarna kotka jest najdzikszym i najbardziej agresywnym zwierzęciem z całej naszej menażerii. Potrafi nawet mścić się za wygonienie z pokoju i rzucać z pazurami na nogi;)
UsuńW takim razie to diabeł wcielony! Nawet kolor się zgadza! ;-)
UsuńCudowny psiak:) Moja psica też miała być mała, a wyrosła na wielkopsa;))))
OdpowiedzUsuńNie strasz! ;-)
UsuńPies jest potrzebny człowiekowi. Nie pozwoli na dłuższe siedzenie w przygnębieniu, czy pielęgnowanie ponurych nastrojów. Czy będziesz próbowała ją trochę tresować?
OdpowiedzUsuńMam zamiar jakoś ją "ułożyć", co na razie idzie opornie.
Usuńuroda nie ma znaczenia! świetny psiak:)) a na zimę super ogrzewacz nóg:D
OdpowiedzUsuńNóg? Ależ skąd! Ona chce ogrzewać nam brzuszki!
Usuńuroczy psiak, z nim to raczej nigdy nie będzie nudno :)
OdpowiedzUsuńOj nie jest nudno. Każdego dnia po powrocie z pracy zastanawiam się, co zniszczonego zastanę w domu. Ostatnio podskubuje palmę i kopie sobie w doniczce.
UsuńWyładniała.
OdpowiedzUsuńI bardzo urosła.
To nie koniec jej rośnięcia! Skoro wyładniała i bardziej ją akceptujesz, to podrzucę Ci wyjeżdżając w przyszłe wakacje :-D
UsuńMam kota więc stanowczo odmawiam. Nie będzie mi stresowała kici pięknisi!
OdpowiedzUsuńGdyby tak przegoniła Twoją kicię parę razy w tę i z powrotem, to nie zaszkodziłoby jej stracić trochę kalorii.... Oczywiście o kici mówię!
Usuńfajniutka psinka! ma taki fajny pyszczek:) ostatnie zdjęcie moje ulubione:)
OdpowiedzUsuńMoje też :-)
UsuńUrocza rodzinka pies słodki :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że stała sie pełnoprawnym członkiem rodziny i dobrze! przepadliście z kretesem, teraz tylko ja kochac z jej wadami ( jak gubiąca się sierść i zęby) ale ile jest z nia radości! Toż to nasza sisotra mniejsza! :)
OdpowiedzUsuń