Skłamałabym jednak twierdząc, że buty nie są dla mnie ważne. Mam delikatne stopy, stawiam więc na obuwie skórzane i wygodne. Generalnie buty są najdroższą częścią moich strojów, chyba że kupuję jakieś w lumpeksie.
Wybieram te z metkami/naklejkami albo widocznie użyte jeden raz, z zaledwie przytartą naklejką i czystą podeszwą. Buty ze sklepu są przymierzane przez wiele osób, nie dostajecie ich sterylnie czystych. Niektórzy mierząc obuwie nie używają ochronnych skarpetek oferowanych przez sklepy. Sama byłam świadkiem, jak w firmowym sklepie Ryłko starsza dama odmówiła ich założenia, bo ona 'nigdy tego nie używa'.
Poniżej przedstawiam wszystkie swoje buciszcza nadające się na obecną aurę.
Najnowszym nabytkiem (pamiątką z Zakopanego) są czarne sztyblety. Muszę w tym miejscu ponarzekać na rozmiarówkę Ryłko. Zwykle noszę 39, ten rozmiar jest jednak w ich sklepie na mnie za duży. Z kolei 38 okazało się trochę za wąskie, musiałam dać buty do "rozbicia". Na szczęście usługa kosztowała zaledwie 7zł, a buty już są wygodniejsze. Jednak za tę cenę obuwia firma powinna mieć stale w swojej ofercie połowy numerów. Mimo wszystko pozostaję wierną fanką Ryłko.
One of my readers was interested in my shoe collection. I must dissapoint all shoe lovers - I haven't got many pairs and I don't wear smart footwear. My one and only smart pair are black classical pumps. The rest is usually leather and comfortable as I've got sensitive feet.
The below pairs are those suitable for autumn/spring weather.
The latest ones are the black chelsea boots.
Zapomniałabym o moich "lentilkach". Dawno ich nie nosiłam.
Absolutnie mnie nie rozczarowałaś, przeciwnie! Ale tak czułam, że Twoja kolekcja butów bardzo mi się spodoba. I równocześnie podziwiam, że potrafisz się obyć bez dziesiątek par butów, to sztuka:).
OdpowiedzUsuńCo do Ryłko, to chyba jako jedna z niewielu polskich firm ma w ofercie dużą rozmiarówkę- większość kończy się na 40, a oni wiele modeli mają w rozmiarach do 44 (noszę 41/42, więc to dla mnie ważne) i w przypadku większych rozmiarów mają połówki.
Ale i tak jeszcze się nie skusiłam, choć ciągle poluję na baletki od nich:).
No dobrze, przepraszam Ryłko ;-)
UsuńDobre i ładne buty są drogie, a ja, jakkolwiek lubię ubrania i dodatki, to szkoda mi wydawać na nie krocie. Obędę się!
No calkiem sporo masz tych jesiennych bucikow...Te rozne wiazane mi sie podobaja:) Ja musze jeszcze czesc przyniesc z piwnicy;)
OdpowiedzUsuńUsciski. Anka
Może gdybym miała piwnicę, miałabym też więcej butów ;-)
UsuńMuszę Ci powiedzieć ze chyba masz wiecej ode mnie ;) moje co prawda inne w fasonach , ale mniej ...
OdpowiedzUsuńPodobają mi sie te wszystkie sznurowane ...
Policz dobrze! Ja też myślałam, że mam mniej... ;-)
UsuńPolicze :) z kaloszach czy bez ?! W sumie i tak rzadko noszę ;)
UsuńBez kaloszy, żeby było uczciwie, bo ja też nie liczyłam ;-)
UsuńFajna kolekcja, nie powiem ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam parę, a latam w jednych i tych samych
Też tak mam, że noszę głównie trzy-cztery pary, a resztę sporadycznie.
UsuńTe ostatnie podobają mi się najbardziej:D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna gromadka.
OdpowiedzUsuń