Niektórzy narzekali na moje legginsy w tym zestawie, więc proszę, wersja bez, z dzisiejszego przymusowego spaceru do babci (autobus uciekł). Mam na sobie obowiązkowo rajstopy, bo pogoda nagle zagrymasiła. Dochodzę do wniosku, że inwestycja w typowo letnie ubrania to kiepski pomysł, bo ostatnimi laty nie bardzo mam okazję ich używać i nie sądzę, żeby to się zmieniło kiedykolwiek.
bardzo ładnie wyglądasz:)!
OdpowiedzUsuńpiękna sukienka :) wyglądasz bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz, bardzo podoba mi się sukienka ;)
OdpowiedzUsuńjestem na TAK !!!! bardzo podoba mi się sukienka! całość stonowana...i tak mi trochę lata 70-te przypomina...:)
OdpowiedzUsuńCudowna sukienka!
OdpowiedzUsuńa mi ta sukienka podoba się w obu wersjach
OdpowiedzUsuńO. Pierwszy raz to słyszę ;) Dziękuję bardzo, miło mi ;)
OdpowiedzUsuńMnie też podoba się w obydwu wersjach.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńyou're my favourite!!!!!!!!!! naprawdę ładnie i wg mnie nawet lepiej!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem za tą wersją !
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam coś taka sceptycznie nastawiona do inwestycji w letnie ubrania ? W naszym kochanym kraju ;D zdarzają się przecież ciepłe/upalne dni ! Fakt, mamy pół roku zimy, ale lato do nas również zagląda :D
Koko koko ciuszki spoko :D
OdpowiedzUsuńi już lepiej :)
OdpowiedzUsuńja też nie inwestuję bo mam masę ciuchów, których nie miałam okazji założyć ani razu zeszłego lata