niedziela, 14 września 2014

Zamiast napadu na Lidl -Tchibo

W przeddzień planowanego napadu na Lidl i zakupu kilku rzeczy, o których pisałam dwa posty wcześniej, rzuciła mi się w oczy reklama nowej kolekcji Tchibo.
Produkty tej firmy znam, ale nieszczególnie. Zawsze zachwalała je koleżanka Izolda, ale jakoś nie popędziłam wykupić całego asortymentu. Więcej rzeczy stamtąd posiada mój mąż i na ich jakość nie możemy narzekać. Oczywiście ceny o wiele wyższe niż w Lidlu, a to z pewnością nie zachęca, ale myślę, że wchodzę w fazę "lepiej drożej a mniej". Co nie znaczy, że porzucę lumpeksy na rzecz pioruńsko drogich projektantów X.
Obecna kolekcja Tchibo szalenie mi się spodobała, właściwie mogłabym kupić wszystko. Wrzuciłam do koszyka kilka rzeczy dopiero po zaznajomieniu się z zasadami zwrotów. Stwierdziłam, że niczym nie ryzykuję, bo mam aż miesiąc na zwrócenie ubrań, i to nie tylko pocztą, ale w każdym sklepie stacjonarnym.
Paczka z Tchibo już do mnie wyruszyła z Niemiec, ma 2-4 dni na dotarcie. Dodam, że zanim poklikałam w sklepie internetowym, miałam okazję zajrzeć do stacjonarnego w Porcie Łódź, ale rozczarowałam się, bo nie wiedziałam, że tam kolekcja dotrze później. Zatem kto chce koniecznie zdobyć upragnione ubranie z Tchibo, powinien najpierw zakupić internetowo i ewentualnie zwrócić. Zdarza się bowiem często, że i w Tchibo wszystko lepiej wygląda na zdjęciu niż w realu, mimo tej chwalonej jakości.
A jak już jestem w temacie rzeczywistości, to ponczo w kratę z Lidla było zbyt cienkie i byle jak obszyte, stąd nie zagościło w mojej szafie, mimo że po pracy zastałam jeszcze w koszach jedną ostatnią sztukę. O reszcie wspomnianych rzeczy mogłam zapomnieć, ale  i tak nie byłam pewna, czy je kupię w obliczu zakupowego szaleństwa w sklepie internetowym Tchibo.
Poniżej kilka moich ulubionych zestawów, ale żaden nie zachwycił mnie aż tak, aby kupić go w całości:







1 komentarz:

  1. Ja lubie bardzo z Tchibo , zwłaszcza ciuchy dla dzieci są niezniszczalne

    OdpowiedzUsuń