Nowe buty i stara sukienka
Z rzeczy ostatnio zakupionych dałam radę założyć sandałki, i to tylko dlatego, że niedziela zobowiązuje do pokazania się wśród ludzi. Dodatkowo w ten upał pedałowaliśmy na rowerach, także wybrałam najcieńszą sukienkę w szafie. Kupiłam ją jeszcze poprzedniej jesieni razem z całkiem ładnymi sandałkami, ale tamte są zbyt luźne do jazdy rowerem.
Byliśmy zmuszeni jechać do kościoła dwukołowcami, ponieważ pożyczyliśmy nasz samochód mojemu braciszkowi najmłodszemu, męczyduszy i szantażyście. Mąż zgodził się z wielkim oporem - który facet bez szemrania przerzuca się z samochodu na rower? I nie tylko facet. Wielu znajomych dziwi się, że funkcjonujemy bez drugiego samochodu, więc jakże zdziwiliby się, gdyby wiedzieli, że potrafimy żyć i bez tego pierwszego. W każdym razie, ja nie mam z tym problemu.
|
dress- Peacocks (sh) |
|
Acord |
Lubię sukienki Twoja jest świetna :)
OdpowiedzUsuńChyba tez miałabym problem :) bez samochodu sobie nie wyobrażam :)
Z pewnością jest niezbędny jeśli się ma dzidziusia :-)
UsuńPiękna sukienka <3 Podziwiam za rower ja przy obecnie panujących temperaturach nawet leżąc ledwo dyszę ;) pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńNiestety, czasem trzeba wyjść z domu, choć ja właściwie tez głównie leże i dyszę. Albo sprzątam i mocniej dyszę ;-)
UsuńTak, dziś to wielka sztuka funkcjonować bez osiągnięć cywilizacyjnych :) Ja należę do tych niezmotoryzowanych, ale rower w ten upał - szczerze podziwiam.
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie. Sukienka super, a i sandałki bardzo mi się podobają.
Dziękuję za poparcie, może założymy Klub Niezmotoryzowanych ;-)
UsuńŁadnie wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńSandałki pierwsza klasa.
OdpowiedzUsuńA u mnie bez auta to jak bez ręki. Nie mogłabym chyba normalnie funkcjonować, także podziwiam!
Całość super, nawet do koloru domu pasuje :) I nawet buty mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńTe buty nie mogą Ci się nie podobać, bo są obrzydliwie zachowawcze ;-p
UsuńPodoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńNie oddałabym swojego auta, bo to dla przepustka do niezależności (praca, dzieci i samotne wypady). Chyba, że chodziłoby o uratowanie komuś życia:) Sukienka - zacna;))
OdpowiedzUsuńWszystko da się zorganizować bez samochodu, chociaż wymaga to niejakich kombinacji i trochę czasu. Chociaż faktycznie trzeba wziąć pod uwagę charakter pracy - Ty bez samochodu splajtowałabyś ;-)
UsuńJa tam bym oddała samochód (choć nie na zbyt długo, gdyż niestety jest on nam niezbędny do życia) i parę innych "cudów" techniki. A telewizor najchętniej wyrzuciłabym przez okno. Kiedyś zapewne zakryję go jakimś gustownym obrusikiem i będę udawać, że nic pod nim nie ma ;)
OdpowiedzUsuńO ileż ciekawsze byłoby wtedy nasze życie.
Brak samochodu skutkujący wycieczką rowerową -dla mnie bomba :)
Kiecka śliczna, a z Ciebie laska :)
Dobrze kojarzę, że przechodziłaś metamorfozę u Magdy z Miło, prawda ... ?
I u Ciebie całkiem sympatycznie :)
Witaj zatem!
Myśmy oddali zaledwie na cztery dni, a już mąż rozpaczał.
UsuńW sumie, telewizora też mogłabym nie posiadać. Mogłabym zamienić na kolejny rower :-)
Nigdy laską się nie czułam, ale jest mi bardzo przyjemnie czytać takie komplementy :-))
Zgadza się, dwukrotnie byłam u Magdy z zeszłym roku i mam nadzieję spotkać ją jeszcze w tym.
Dzięki.
Witam na pokładzie!
Piękna sukienka i bardzo fajne sandałki:)))takie upały nie dodają energii niestety:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuń