niedziela, 9 sierpnia 2015

Nowe buty i stara sukienka

Z rzeczy ostatnio zakupionych dałam radę założyć sandałki, i to tylko dlatego, że niedziela zobowiązuje do pokazania się wśród ludzi. Dodatkowo w ten upał pedałowaliśmy na rowerach, także wybrałam najcieńszą sukienkę w szafie. Kupiłam ją jeszcze poprzedniej jesieni razem z całkiem ładnymi sandałkami, ale tamte są zbyt luźne do jazdy rowerem.
Byliśmy zmuszeni jechać do kościoła dwukołowcami, ponieważ pożyczyliśmy nasz samochód mojemu braciszkowi najmłodszemu, męczyduszy i szantażyście. Mąż zgodził się z wielkim oporem - który facet bez szemrania przerzuca się z samochodu na rower? I nie tylko facet. Wielu znajomych dziwi się, że funkcjonujemy bez drugiego samochodu, więc jakże zdziwiliby się, gdyby wiedzieli, że potrafimy żyć i bez tego pierwszego. W każdym razie, ja nie mam z tym problemu.
dress- Peacocks (sh)






Acord

17 komentarzy:

  1. Lubię sukienki Twoja jest świetna :)
    Chyba tez miałabym problem :) bez samochodu sobie nie wyobrażam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością jest niezbędny jeśli się ma dzidziusia :-)

      Usuń
  2. Piękna sukienka <3 Podziwiam za rower ja przy obecnie panujących temperaturach nawet leżąc ledwo dyszę ;) pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, czasem trzeba wyjść z domu, choć ja właściwie tez głównie leże i dyszę. Albo sprzątam i mocniej dyszę ;-)

      Usuń
  3. Tak, dziś to wielka sztuka funkcjonować bez osiągnięć cywilizacyjnych :) Ja należę do tych niezmotoryzowanych, ale rower w ten upał - szczerze podziwiam.
    Wyglądasz świetnie. Sukienka super, a i sandałki bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za poparcie, może założymy Klub Niezmotoryzowanych ;-)

      Usuń
  4. Sandałki pierwsza klasa.
    A u mnie bez auta to jak bez ręki. Nie mogłabym chyba normalnie funkcjonować, także podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Całość super, nawet do koloru domu pasuje :) I nawet buty mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te buty nie mogą Ci się nie podobać, bo są obrzydliwie zachowawcze ;-p

      Usuń
  6. Nie oddałabym swojego auta, bo to dla przepustka do niezależności (praca, dzieci i samotne wypady). Chyba, że chodziłoby o uratowanie komuś życia:) Sukienka - zacna;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko da się zorganizować bez samochodu, chociaż wymaga to niejakich kombinacji i trochę czasu. Chociaż faktycznie trzeba wziąć pod uwagę charakter pracy - Ty bez samochodu splajtowałabyś ;-)

      Usuń
  7. Ja tam bym oddała samochód (choć nie na zbyt długo, gdyż niestety jest on nam niezbędny do życia) i parę innych "cudów" techniki. A telewizor najchętniej wyrzuciłabym przez okno. Kiedyś zapewne zakryję go jakimś gustownym obrusikiem i będę udawać, że nic pod nim nie ma ;)
    O ileż ciekawsze byłoby wtedy nasze życie.
    Brak samochodu skutkujący wycieczką rowerową -dla mnie bomba :)
    Kiecka śliczna, a z Ciebie laska :)
    Dobrze kojarzę, że przechodziłaś metamorfozę u Magdy z Miło, prawda ... ?
    I u Ciebie całkiem sympatycznie :)
    Witaj zatem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśmy oddali zaledwie na cztery dni, a już mąż rozpaczał.
      W sumie, telewizora też mogłabym nie posiadać. Mogłabym zamienić na kolejny rower :-)
      Nigdy laską się nie czułam, ale jest mi bardzo przyjemnie czytać takie komplementy :-))
      Zgadza się, dwukrotnie byłam u Magdy z zeszłym roku i mam nadzieję spotkać ją jeszcze w tym.
      Dzięki.
      Witam na pokładzie!

      Usuń
  8. Piękna sukienka i bardzo fajne sandałki:)))takie upały nie dodają energii niestety:))))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń