czwartek, 7 marca 2013

To już nałóg

Myślałam, że moją jedyną słabością są słodycze, ale dziś dotarła do mnie bolesna prawda - jestem uzależniona od sukienek! Kiedyś śmigałam stale w spodniach, wystarczyły mi dwie pary na krzyż i byłam całkiem szczęśliwa, a na pewno nie tak narażona na pokusy. Dziś zdejmując z wieszaków ubrania do przymiarki, mówiłam do koleżanki z pracy: Sukienek mam już dość, biorę bluzki. Starałam się wybierać bluzki, naprawdę SIĘ STARAŁAM, co z tego kiedy wyszłam z dwiema sukienkami!

P.S. Dziurka, to trochę twoja wina, bo przekonałaś mnie, że powinnam pokazywać nogi. 

18 komentarzy:

  1. Sukienki to nie takie złe uzależnienie :) są mega kobiece, więc warto mieć je w swojej szafie! Petitka wygląda bardzo ciekawie ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, no przymierz je i pokaz nam..nie moge sie juz doczekac..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko! Jesteś cudowna! Jak mi lżej na duszy, że ty TEŻ jesteś uzależniona od sukienek! po cichutku ci się przyznam, że dziś znów fajną sukienke ustrzeliłam w SH... zauważyłam, że we wszystkich sklepach kieruję się najpierw do wieszaków z sukienkami, choc próbuję sobie wmawiać - jak ty, że szukam czegoś innego ( bluzki, paska itp...) a jak widze ciekawa kieckę to zaczynają mi rece drżeć i dostaje wypieków :) kocham sukienki! co zreszta widac najczęściej na moim blogu. co do twego nurtującego cię pytania:

    Zdradzam kaloszowy sekret. Kupiłam kaloszki w wersji zimowej tzn. sa do nich uszyte drugie "buty" do srodka ( coś jak bardzo grube,polarowe skarpety) - moja babcia powiedziałaby "onuce" :):) Bardzo praktyczna rzecz. Jesli nie ma 20 stopniowych mrozów, a tylko takie do 10 stopni, mozna śmialo w nich biegać. Tego dnia był śnieg, ale temperatura zerowa :)
    Poza tym dziekuję ci za taki komentarz odnośnie mego domu, uff! nie spodziewałam się, milo mi się zrobiło, az nie wiem co powiedzieć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest nas dwie, uff! Ja te sukienki też z lumpka wyniosłam, rzecz jasna. Gdybym miała kupić taką ilość sukienek jaką posiadam (któregoś dnia je policzę) w sklepie z regularnymi cenami, już dawno jadłabym jedynie chleb z masłem!

      Usuń
  4. To zupełnie jak moja córka:)))ja bardziej lubię spódnice:)))Myślę że sukienki to całkiem miłe uzależnienie:)))Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie spódnice denerwują tym, że okręcają się w talii! I trudno mi dobrać dopasowaną, bo mam zbyt dużą dysproporcję pomiędzy biodrami a pasem.

      Usuń
  5. Normalnie ręce mi opadają, Grumpy na ten Twój nałóg sukienkowy!!
    ;-)

    Piękne kiecki!

    OdpowiedzUsuń
  6. NIc dziwnego, że nie mogłaś się oprzeć tym sukienkom, obie mnie zaciekawiły:).
    Ale to ta w pepitkę już wzbudza moją zazdrość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko będzie w weekend wystarczająco światła, zrobię sobie w niej zdjęcia.

      Usuń
  7. bo powinnaś pokazywać nogi! czekam na fotki w tych sukienkach...zapowiada się ciekawie:D

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja mam w taką czarno-białą pepitę, tylko z rękawem 3/4. Hm...jeszcze nie wiem, jaki mnie nałóg wiosną dopadnie. Na razie w dalszym ciągu nic mi się nie podoba dla mnie. Z gołą d... też się nie da paradować. Co za świat, co z dylematy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też kocham sukienki, spódniczki nie bardzo, spodnie to głównie zimą. Ciesze się, że już nadchodzi ciepełko, będę mogła śmigać w moich kieckach, ta w pepitko musi być śliczna, czekam, aż pokażesz na sobie...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dołączam do klubu uzależnionych ;) Też mam sukienek dość sporo w szafie i ciągle mnie jakaś nowa kusi.. ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja tam się wcale nie dziwię temu niewinnemu nałogowi, ba nawet popieram, bo sukienek nigdy za wiele ;) z niecierpliwością czekam na prezentację ich "na ludziu" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam podobnie, tylko sukienki + dżinsy - to moja słabość, no może jeszcze ostatnio koszule;)
    Cały czas powtarzam sobie: "kup w końcu jakiś t-shirt" i jest jak zawsze.

    Przejrzałam poprzednie posty - super wygląda Wasz dom, a ta ściana z cegieł fiu, fiu i ty taka radosna pani domu:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cierpię na ten sam rodzaj uzaleznienia, niestety!.... Może założymy Koło Anonimowych Sukienkoholiczek :)

    OdpowiedzUsuń
  14. no to ja jestem fanką spódnic. spódnice ole ole ole!
    ;-)
    bo nałóg torebkowy ostatnio udaje mi się utrzymać w ryzach. ;)

    OdpowiedzUsuń