Zgodnie z obietnicą złożoną samej sobie, każdego miesiąca kupuję książkę, ot do poczytania, żadne tam atlasy czy słowniki. Kiedy poprzednio przeczytany przeze mnie "Second hand" zrecenzjonowała Tattwa, od razu wiedziałam, że kolejną z opisanych przez nią książek muszę mieć - bo dziewczyna posiada świetny gust. "Dziunię" kupiłam na Allegro używaną w stanie idealnym:
Jednocześnie mąż przytargał z piwnicy swoich rodziców ogromne pudło starych książek, które migiem wypełniły moje zionące pustką półki. Co prawda teściowa kupowała głównie kryminały, ale znalazły się tam takie perełki jak komiksy mojego wczesnego i późniejszego dzieciństwa:
A także pewna przedwojenna chuda książczyna - jak ją wyrzucić? Stoją wszystkie na swoich nowych miejscach zalatując myszką, ale co tam - książka to skarb!
Nie przepadam za piżamowym trendem, ale spodnie w drobne bukieciki bardzo lubię, mimo że wyglądam w nich, jak gdybym z łóżka niedawno się podniosła . Zapewniam, że nie szlafrok mam na sobie, ale sweter...
Świetny casualowy set!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńŚwietnie wyglądają spodnie połączone z tym sweterkiem :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć tylko możliwości gromadzenia księgozbioru - w moim mieszkanku w bloku nie mam miejsca :)
Znam ból braku miejsca - przez sześć lat gnieździłam się w bloku. A teraz wolność i swoboda ;-)
UsuńA na okładce "Dziuni" to Ty! :D
OdpowiedzUsuńW "piżamie" i "szlafroku" wyglądasz hiciornie, powiem Ci!
Niestety, dużo we mnie Dziuni, i nie o wyglądzie mowa... Przeczytaj, spodoba Ci się!
UsuńChętnie, jak tylko gdzieś dorwę, zaciekawiłaś mnie!
UsuńA mi ostatnio spełnia się jeden z najgorszych koszmarów: wyrzucam książki!
OdpowiedzUsuńPrzez lata gromadzone, starannie ułożone, teraz przechodzą znaczną selekcję.
Bo pokój, w którym miałam biblioteczkę staje się pokojem synka. I miejsca brak, tylko jeden (specjalnie zrobiony) regał jednak nie wystarczy. I tak Prus, Żeromski i Sienkiewicz i inne klasyki wylądowali w garażu. A mi żal...
I że nikt ich nie chce, ani biblioteka ani antykwariusz.
Zostawiam czytadła: kryminały, literaturę kobiecą, bo do nich wracam.
Na szczęście wynoszenie do garażu to jeszcze nie wyrzucanie. Moje obecne zdobycze leżały w piwnicy dziesięć lat i proszę - doczekały się łaski.
Usuńświetna koszulka!
OdpowiedzUsuńpióro kontra flamaster <3!
ja z książek z dzieciństwa- mam obowiązkowo dzieci z bulerbyn,
jakiś czas temu dokupiłam sobie żółty balonik i czar wielkiej sowy.
i moją ulubioną szpiegowską książkę - czyli: sobowtór profesora rawy.
"Dzieci z Bullerbyn" właśnie czytam synkowi, i to po raz drugi. Zdaje się, że to będzie również jego ulubiona książka dzieciństwa, tak jak mamy :-)
UsuńWyglądasz bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńCo do książek dopiero od niedawna zaczęłam je zbierać i już mam całkiem ładną kolekcję. Ostatnio kupiłam sześć :D
http://paaryzankaa.blogspot.com/
Sześć książek za jednym zamachem to niezły wydatek! Szkoda, że te przyjemności tak drogo kosztują...
Usuńja ostatnio nie znajduję czasu na lekturę, ale taka biblioteczka to jest coś!
OdpowiedzUsuńa portki są urocze i basta! :)
Ooo, Szninkiel, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMoja biblioteczka ciągle czeka na zrobienie, na razie ksiażki mi zalegaja na dostępnych powierzchniach płaskich, a część mam jeszcze u rodziców. Przyznam jednak, że doceniam ostatnio wygodę e-booków, które stanowią pokaźną częśc mojego księgozbioru.
A ja przyznam, że dla mnie książka to papier, żadnego e-booka nie przeczytałam!
UsuńPo książkę zapisuję się do kolejki, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńA co do piżamy to faktycznie ... jakbyś z łóżka wstała. Ja myślałam, że Ty w tym stroju to tylko po domu, po podwórku, a Ty nawet odważyłaś się na spacer w nich wypuścić i w dodatku z moim dzieckiem w tle!
Ja nie jestem taka damulka jak Ty :-P i niedługo zacznę nawet w wałkach chodzić, niech tylko w końcu włosy zapuszczę. Książka czeka na Ciebie, tylko najpierw przeczytaj te trzy co mi ostatnio zabrałaś.
UsuńKsiążki zalatujące starością, piwnicą - może to dziwne, ale ja uwielbiam ten zapach. Nie lubię za to świeżego druku. Dusi.
OdpowiedzUsuńpiżames bardzo gites, ja to lubić bardzo. ;-D
i sweter świetny, takiego szukam, więc zwróciłam nań szczególną uwagę. i Lula gryząca stopy- uroczy widok! i ostatnie zdjęcie- jakie tło! wow! te drzewa odbijające się w tafli jeziora niczym niezmąconej.. moc.
Ekhm, ta cisza niczym niezmącona to pozory - za mną podążała gromada dzieciaków! Na szczęście żadne nie chlupnęło do wody i jej nie zmąciło :-) A Lula, niestety, gryzie okropnie :-( Sweter z lumpka, przykro mi że nie kupisz.
OdpowiedzUsuńlubię Cię w tym piżamowym wydaniu i lubię Twoją półkę z książkami:))
OdpowiedzUsuńteż gromadziłabym książki masami, ale wiem, że są one najcięższe podczas przeprowadzki, a już cztery zaliczyłam;)
korzystam więc z biblioteki...może znajdę tam coś co przeczytałaś:D
Z biblioteki też korzystam w celu poczytania nowości. Wszystkich nie da się kupić!
Usuńpiękne spodnie:D
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądasz tak na luzie, ja tez czasem tak mam. A książki u mnie są wszędzie, czasem żartujemy z mężem, że zawalili się podłoga pod ich ciężarem i wyląduję piętro niżej. Też mam różne perełki, kiedyś może pokażę na blogu. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńO Boże, u mnie zaleglości książkowe wręcz sie piętrzą! Czytam w każdej wolnej chwili, ale że jest ich niewiele, nie wyrabiam się na zakrętach. Z łezką w oku wspominam te czasy gdy turlałam się do pracy tramwajem zaczytana po uszy, ileż ja wtedy czytałam!
OdpowiedzUsuń:-) kurcze komisy z mojego dzieciństwa ;-); a pamiętasz polską sagę na motywach Ericha von Danikena? Ludzie i potwory;walka o planetę z przeuroczą Ais ;-).
OdpowiedzUsuńJakby nie było każdy z nas spędza czas tak jak lubi i jak również jest mu wygodnie. Ja za to bardzo lubię koszule nocne i stwierdzam, że w nich bardzo fajnie mi się śpi. Tym bardziej, że odkąd akurat je zakładam do snu to chyba zdecydowanie lepiej się wysypiam. Tak mi się bynajmniej wydaje.
OdpowiedzUsuń