niedziela, 15 września 2013

Książki i piżama

Zgodnie z obietnicą złożoną samej sobie, każdego miesiąca kupuję książkę, ot do poczytania, żadne tam atlasy czy słowniki. Kiedy poprzednio przeczytany przeze mnie "Second hand" zrecenzjonowała Tattwa, od razu wiedziałam, że kolejną z opisanych przez nią książek muszę mieć - bo dziewczyna posiada świetny gust. "Dziunię" kupiłam na Allegro używaną w stanie idealnym:


Jednocześnie mąż przytargał z piwnicy swoich rodziców ogromne pudło starych książek, które migiem wypełniły moje zionące pustką półki. Co prawda teściowa kupowała głównie kryminały, ale znalazły się tam takie perełki jak komiksy mojego wczesnego i późniejszego dzieciństwa:



A także pewna przedwojenna chuda książczyna - jak ją wyrzucić? Stoją wszystkie na swoich nowych miejscach zalatując myszką, ale co tam - książka to skarb!


Nie przepadam za piżamowym trendem, ale spodnie w drobne bukieciki bardzo lubię, mimo że wyglądam w nich, jak gdybym z łóżka niedawno się podniosła . Zapewniam, że nie szlafrok mam na sobie, ale sweter...











27 komentarzy:

  1. Świetnie wyglądają spodnie połączone z tym sweterkiem :)
    Pozazdrościć tylko możliwości gromadzenia księgozbioru - w moim mieszkanku w bloku nie mam miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ból braku miejsca - przez sześć lat gnieździłam się w bloku. A teraz wolność i swoboda ;-)

      Usuń
  2. A na okładce "Dziuni" to Ty! :D
    W "piżamie" i "szlafroku" wyglądasz hiciornie, powiem Ci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, dużo we mnie Dziuni, i nie o wyglądzie mowa... Przeczytaj, spodoba Ci się!

      Usuń
    2. Chętnie, jak tylko gdzieś dorwę, zaciekawiłaś mnie!

      Usuń
  3. A mi ostatnio spełnia się jeden z najgorszych koszmarów: wyrzucam książki!
    Przez lata gromadzone, starannie ułożone, teraz przechodzą znaczną selekcję.
    Bo pokój, w którym miałam biblioteczkę staje się pokojem synka. I miejsca brak, tylko jeden (specjalnie zrobiony) regał jednak nie wystarczy. I tak Prus, Żeromski i Sienkiewicz i inne klasyki wylądowali w garażu. A mi żal...
    I że nikt ich nie chce, ani biblioteka ani antykwariusz.

    Zostawiam czytadła: kryminały, literaturę kobiecą, bo do nich wracam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście wynoszenie do garażu to jeszcze nie wyrzucanie. Moje obecne zdobycze leżały w piwnicy dziesięć lat i proszę - doczekały się łaski.

      Usuń
  4. świetna koszulka!
    pióro kontra flamaster <3!

    ja z książek z dzieciństwa- mam obowiązkowo dzieci z bulerbyn,
    jakiś czas temu dokupiłam sobie żółty balonik i czar wielkiej sowy.
    i moją ulubioną szpiegowską książkę - czyli: sobowtór profesora rawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dzieci z Bullerbyn" właśnie czytam synkowi, i to po raz drugi. Zdaje się, że to będzie również jego ulubiona książka dzieciństwa, tak jak mamy :-)

      Usuń
  5. Wyglądasz bardzo fajnie :)
    Co do książek dopiero od niedawna zaczęłam je zbierać i już mam całkiem ładną kolekcję. Ostatnio kupiłam sześć :D
    http://paaryzankaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sześć książek za jednym zamachem to niezły wydatek! Szkoda, że te przyjemności tak drogo kosztują...

      Usuń
  6. ja ostatnio nie znajduję czasu na lekturę, ale taka biblioteczka to jest coś!
    a portki są urocze i basta! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo, Szninkiel, uwielbiam :)
    Moja biblioteczka ciągle czeka na zrobienie, na razie ksiażki mi zalegaja na dostępnych powierzchniach płaskich, a część mam jeszcze u rodziców. Przyznam jednak, że doceniam ostatnio wygodę e-booków, które stanowią pokaźną częśc mojego księgozbioru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja przyznam, że dla mnie książka to papier, żadnego e-booka nie przeczytałam!

      Usuń
  8. Po książkę zapisuję się do kolejki, chętnie przeczytam.
    A co do piżamy to faktycznie ... jakbyś z łóżka wstała. Ja myślałam, że Ty w tym stroju to tylko po domu, po podwórku, a Ty nawet odważyłaś się na spacer w nich wypuścić i w dodatku z moim dzieckiem w tle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem taka damulka jak Ty :-P i niedługo zacznę nawet w wałkach chodzić, niech tylko w końcu włosy zapuszczę. Książka czeka na Ciebie, tylko najpierw przeczytaj te trzy co mi ostatnio zabrałaś.

      Usuń
  9. Książki zalatujące starością, piwnicą - może to dziwne, ale ja uwielbiam ten zapach. Nie lubię za to świeżego druku. Dusi.
    piżames bardzo gites, ja to lubić bardzo. ;-D
    i sweter świetny, takiego szukam, więc zwróciłam nań szczególną uwagę. i Lula gryząca stopy- uroczy widok! i ostatnie zdjęcie- jakie tło! wow! te drzewa odbijające się w tafli jeziora niczym niezmąconej.. moc.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ekhm, ta cisza niczym niezmącona to pozory - za mną podążała gromada dzieciaków! Na szczęście żadne nie chlupnęło do wody i jej nie zmąciło :-) A Lula, niestety, gryzie okropnie :-( Sweter z lumpka, przykro mi że nie kupisz.

    OdpowiedzUsuń
  11. lubię Cię w tym piżamowym wydaniu i lubię Twoją półkę z książkami:))
    też gromadziłabym książki masami, ale wiem, że są one najcięższe podczas przeprowadzki, a już cztery zaliczyłam;)
    korzystam więc z biblioteki...może znajdę tam coś co przeczytałaś:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z biblioteki też korzystam w celu poczytania nowości. Wszystkich nie da się kupić!

      Usuń
  12. Fajnie wyglądasz tak na luzie, ja tez czasem tak mam. A książki u mnie są wszędzie, czasem żartujemy z mężem, że zawalili się podłoga pod ich ciężarem i wyląduję piętro niżej. Też mam różne perełki, kiedyś może pokażę na blogu. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  13. O Boże, u mnie zaleglości książkowe wręcz sie piętrzą! Czytam w każdej wolnej chwili, ale że jest ich niewiele, nie wyrabiam się na zakrętach. Z łezką w oku wspominam te czasy gdy turlałam się do pracy tramwajem zaczytana po uszy, ileż ja wtedy czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  14. :-) kurcze komisy z mojego dzieciństwa ;-); a pamiętasz polską sagę na motywach Ericha von Danikena? Ludzie i potwory;walka o planetę z przeuroczą Ais ;-).

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakby nie było każdy z nas spędza czas tak jak lubi i jak również jest mu wygodnie. Ja za to bardzo lubię koszule nocne i stwierdzam, że w nich bardzo fajnie mi się śpi. Tym bardziej, że odkąd akurat je zakładam do snu to chyba zdecydowanie lepiej się wysypiam. Tak mi się bynajmniej wydaje.

    OdpowiedzUsuń