W zeszłym sezonie nie udało nam się wybrać na grzyby ani razu, na szczęście nadrobiliśmy w tym roku i wczoraj ostatecznie zakończyliśmy wędrówki po lesie, uznając że mamy już dosyć posuszonych i zamrożonych przysmaków.
Może kropelki na kleszcze byłyby rozwiązaniem? Stosuje się raz w miesiącu na psi kark, i można razem wedrować.Ja swojej Liśce aplikuję od lat, jak na razie z dobrym skutkiem.
Jakoś nie ufam specyfikom w kropelkach, kleszcz jest sprytny. Poza tym biorąc szczeniaka do lasu nie byłabym w stanie zająć się grzybami, bo jest bardzo absorbująca, a spuszczona ze smyczy mogłaby mi zginąć.
Łaaa! Ale fajnie wyglądasz, jak z ilustracji do opowiadania "W lesie" albo "Na grzyby". To w pełnym rynsztunku, w gumiakach i kapeluszu jest najurokliwsze, chociaż...to ostatnie, z racji miny - chyba jednak najlepsze! U mnie grzybiarzem jest mąż, ale mnie też się udało, nie szukając, trafić na grzyba. I nie był to, o dziwo, muchomorek :D
Niemożliwe! Cały jeden grzyb znalazłaś? Jesteś lepsza od mojego syna-marudy, który liczył znaleziska do 15 i oznajmił fajrant. Mina specjalnie dla męża - nie lubi gdy się wykrzywiam.
Cudowne leśne zdjęcia! Podziwiam znajomość grzybów, dla mnie to czarna magia. Pięknie wyglądasz, podoba mi się bardzo ten grzybiarski zestaw. Udowodniłaś, że nawet zbierając grzyby można wyglądać uroczo i stylowo.
Zbieram grzyby na intuicję i nie do końca znam ich nazwy, ale udaje mi się omijać niejadalne. Wciąż się uczę przy mężu. A on przy mnie uczy się fotografować :-D
Pięknie. Wyglądasz jak zagubiony w lesie cudny borowik. To oczywiście komplement. Niesamowicie wpisałaś się kolorystycznie w leśne otoczenie. Kocham takie klimaty a grzyby uwielbiam pod każdą postacią. Pozdrawiam serdecznie.
Na grzyby, jednak wcięż modnie i na luzie :) świetne czerwone kalosze :) Ostatnimi czasy także przekonałam się do podobnych :) Gorąco pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Śliczna grzybiarka z Ciebie:))))my w tym roku mało chodzimy po lesie:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo w lesie tak pięknie... I zawsze to jakaś odmiana po górach ;-)
UsuńA gdzie te grzyby? Pochwal się ;)
OdpowiedzUsuńFajny brązowy kapelutek :) w ogóle ślicznie wyglądasz, a to pierwsze zdjęcie przeurocze
Akurat to ostatnie grzybobranie było bardzo ubogie, więcej pospacerowaliśmy niż nazbieraliśmy. Dzięki!
UsuńI na grzybach można wyglądać kobieco !!!
OdpowiedzUsuńPierwsza fotka fantastyczna :)
Pierwsze zdjęcie wygrywa w rankingu ;-) Dzięki!
UsuńFafna spódnica, sweter i kaloszki. A gdzie psina?
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, ale nie mogę zabierać Lulki do lasu, nie chcę jej narażać na atak kleszcza.
UsuńMoże kropelki na kleszcze byłyby rozwiązaniem? Stosuje się raz w miesiącu na psi kark, i można razem wedrować.Ja swojej Liśce aplikuję od lat, jak na razie z dobrym skutkiem.
UsuńJakoś nie ufam specyfikom w kropelkach, kleszcz jest sprytny. Poza tym biorąc szczeniaka do lasu nie byłabym w stanie zająć się grzybami, bo jest bardzo absorbująca, a spuszczona ze smyczy mogłaby mi zginąć.
UsuńWszystko jasne. Każdy opiekun wie, co najlepsze dla psiaka /tu Lulki/. Pozdrowienia, a Twoja sunia już wygląda na szczęśliwą, dobrze trafiła. :)))
UsuńDodam jeszcze, że na jednym zdjęciu wygladasz troszeczke tak, jakbys sobie przymocowywała głowę do tułowia /na tym ostatnim/ :)
UsuńCiekawe spostrzeżenie! Nie zauważyłam tego, ale faktycznie, może tak wyglądać.
UsuńFajna..
OdpowiedzUsuńŁaaa! Ale fajnie wyglądasz, jak z ilustracji do opowiadania "W lesie" albo "Na grzyby". To w pełnym rynsztunku, w gumiakach i kapeluszu jest najurokliwsze, chociaż...to ostatnie, z racji miny - chyba jednak najlepsze! U mnie grzybiarzem jest mąż, ale mnie też się udało, nie szukając, trafić na grzyba. I nie był to, o dziwo, muchomorek :D
OdpowiedzUsuńNiemożliwe! Cały jeden grzyb znalazłaś? Jesteś lepsza od mojego syna-marudy, który liczył znaleziska do 15 i oznajmił fajrant. Mina specjalnie dla męża - nie lubi gdy się wykrzywiam.
Usuńjak ja dawno na grzybach nie byłam! zgadzam się z Sivką, wyglądasz stosownie do okoliczności przyrody:D naprawdę stylowo!:))
OdpowiedzUsuńWizja lasu nastroiła mnie na strój ;-)
Usuńmiszczyni:D ale naprawdę świetne kolory...sweterek, kiecka...no i kalosze oczywiście:))
UsuńCudowne leśne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPodziwiam znajomość grzybów, dla mnie to czarna magia.
Pięknie wyglądasz, podoba mi się bardzo ten grzybiarski zestaw. Udowodniłaś, że nawet zbierając grzyby można wyglądać uroczo i stylowo.
Zbieram grzyby na intuicję i nie do końca znam ich nazwy, ale udaje mi się omijać niejadalne. Wciąż się uczę przy mężu. A on przy mnie uczy się fotografować :-D
UsuńPięknie. Wyglądasz jak zagubiony w lesie cudny borowik. To oczywiście komplement. Niesamowicie wpisałaś się kolorystycznie w leśne otoczenie. Kocham takie klimaty a grzyby uwielbiam pod każdą postacią. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBorowik! Bardzo miłe porównanie. Ja grzyby tylko zbieram i wącham, rzadziej jem.
UsuńNa grzyby, jednak wcięż modnie i na luzie :) świetne czerwone kalosze :) Ostatnimi czasy także przekonałam się do podobnych :) Gorąco pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Nie widać dobrze, ale kalosze są malinowe i służą już tylko na grzyby. Przerzuciłam się na czarne :-)
UsuńMi podoba się pierwsze zdjęcie :p Sweter super! Reszta też niczego sobie, ale całość - super do kwadratu!
OdpowiedzUsuńFoty są świetne! Fajnie tu u Ciebie, więc zostaję:)
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło!
UsuńJa tam nie jestem grzybiara, ale do lasu lubie chodzić:) Drugie zdjęcie - w kapelutku - jest rozbrajające, aż się usmiechnęłam do ciebie :)
OdpowiedzUsuń