Mój młodszy brat, absolwent psychodietetyki, udziela
mi często prozdrowotnych rad (szczerze pisząc – poucza mnie i smęci), z których
czasem korzystam. Zakupiłam sobie ałun, taki oto biały kamyczek, o którym wiele
można przeczytać na innych blogach, więc nie będę powielać.
Dla mnie ałun posiada cztery zasadnicze zalety :
- jest naturalnym minerałem, a natura= zdrowie
- nie pachnie, więc nie kłóci mi się z perfumami
- nie brudzi ubrań
- nie szczypie po goleniu pach (smaruję po kilku godzinach)
Niektórzy twierdzą, że zupełnie blokuje produkcję
potu, inni natomiast twierdzą, że pocą się przy jego użyciu, ale bezwonnie. Ja
należę do tej pierwszej grupy, tak przynajmniej mogę stwierdzić po czterech
tygodniach używania ałunu. Z pewnością nie jest to specyfik dla osób pocących się
nadmiernie.
Brat stosuje swój kamyk w walce z trądzikiem i po
upływie kilku miesięcy twierdzi, że efekty są znakomite. Ja również raz
dziennie przecieram kłopotliwe miejsca na twarzy i muszę przyznać, że jest
lepiej. Biorę poprawkę na to, że mogły się do tego przyczynić również brak
stresu i wystarczająca ilość snu w czasie urlopowym, także moja recenzja będzie
pełna i bardziej wiarygodna za jakieś dwa miesiące.
Co mi przeszkadza w ałunie?
- przy upadku może się rozprysnąć na drobne kawałki
- muszę go zmoczyć aby użyć, na szczęście szybko schnie na skórze
Za swój kamyk zapłaciłam 35zł już z przesyłką.
Ostatnio w Rossmanie można było kupić ałun w sztyfcie za jakieś 20zł, natomiast
nie jestem pewna, czy aby w czystej postaci. Poza tym „wymydlony” ałun wypada z
uchwytu, dlatego wolę swój kamyk.
I moje drugie odkrycie prosto z lokalnego
supermarketu, woda perfumowana, która zwróciła moją uwagę oczywiście buteleczką
testera. Za chwilę okazało się, że to zapach w moim guście – świeży i nie za słodki.
Kategoria zapachu: owocowo - kwiatowa
- nuta głowy: jabłko, ogórek, grapefruit
- nuta serca: magnolia, tuberosa, biała konwalia, róża, fiołek
- nuta bazy: drzewo sandałowe, biały amber
Za
cenę 19,90 za 50ml nie spodziewałam się długotrwałych efektów, ale do wieczora zapach
utrzymuje się na ubraniu i to mi wystarcza. Mohito dostępne jest na Allegro.
Ałun już kiedyś obił mi się o uszy, ale nie słyszałam, że tak dobrze się sprawuje. Sprawa godna rozważenia;)
OdpowiedzUsuńAłun to znany specyfik dziadków, podobno po goleniu odkażali nim skaleczenia.
UsuńZnam . To pierwsze;)
OdpowiedzUsuńZ perfum jestem wierna zielonej herbacie :) inne zapachu = migrena :(
Zieloną herbatę też lubię i używałam swojego czasu "Green tea" Elizabeth Arden.
UsuńNo właśnie tą używam :)
UsuńMuszę wypróbować ten ałun :)
OdpowiedzUsuńWarto. Zwłaszcza, że starcza na 2-3 lata!
UsuńHo ho, perfumy to jeden z moich ukochanych tematów typu RZEKA.
OdpowiedzUsuńO ałunie słyszałam, ale nie miałam sposobności wypróbować.
Akurat ja w temacie perfum jestem dość mało zorientowana, bo mój nos nie potrafi rozróżnić więcej jak trzy zapachy przy testowaniu, potem się gubię i wychodzę ze sklepu z tym co zawsze.
Usuńjak to dobrze posluchac co madrzy ludzie maja do powiedzenia :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz czytam na temat tego "magicznego" kamienia...nie ukrywam, że zgłębię temat...może cała moja "edukacja" zakończy się zakupem :)
OdpowiedzUsuńO! Pierwszy raz słyszę o ałunie! Z tego co piszesz, to małe cudo... Chyba się zainteresuję:))
OdpowiedzUsuńCo do perfum, to mam tak jak Ty - trzy zapachy i już mi wszystko pachnie tym samym;)
perfumy muszę powąchać przed zakupem, stąd zakup w ciemno odpada.
OdpowiedzUsuńale ja i tak mało się perfumuję.
ałun brzmi zachęcająco, klepnęłam zakup na allegrze, będę testować. ;-)
O właściwościach ałunu, już słyszałam. Syn koleżanki ma mnóstwo takich cudownych kamyków w swoich zbiorach. Teraz czas na próbę, czy działa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajne perfumy się wydają :)
OdpowiedzUsuń