Ostatnio “dopadł mnie niechcemiś i trzyma” (jak pisze Freta), a oprócz tego wszystkie siły natury sprzysięgły się przeciwko mnie i spotyka mnie wiele przykrych rzeczy. Np. miałam nadzieję wtrącić nieco typowo szafiarskich postów pomiędzy moje relacje z kolejnych dni Pieninowania, ale obydwa aparaty szlak trafił! To znaczy nie mogę z nich zgrać zdjęć i czekam na jakąś życzliwą duszyczkę co by mi dopomogła (bo pan w sklepie z komputerami zna się na tym jak wilk na gwiazdach).
Dlatego oto tu dzień czwarty czyli najważniejszy i pełen początkowych obaw, że mój synek nie da rady wejść na Trzy Korony. Albo da radę wejść a znieść go trzeba będzie. Cud jednak nastąpił i wszyscy dotarliśmy na szczyt, a nawet wróciliśmy nieco trudniejszym szlakiem do Krościenka.
Maciek parł do przodu dzięki temu, co i mnie zachęcało do wspinaczki jako pięciolatkę, czyli strumykom, „wodospadom” i wszelkiej spływającej wodzie.
I’ve been lazy and unlucky those days. My two cameras are broken and I cannot show any photos than these from our stay in the mountains.
The fourth day was the most important one, but full of fear that Maciek wouldn’t manage to climb up Trzy Korony. He did great although we chose a longer and more difficult way down. Thanks to all kinds of streams Maciek kept going forward, just like me when I was of his age.
Za połową trasy na górę, czyli na Przełęczy Szopka, nadal byliśmy uśmiechnięci i niezbyt zdyszani.
Still smiling and full of energy, somewhere in the middle of the climbing.
shirt - Clockhouse, jeans - Faded Glory , top - Mustang |
Jakiś kawałek dalej już nieco wymęczeni (zdjęcie robił Maciek).
Some more steps further we were a little bit tired (photo by Maciek). Hurra, jak szybko doszliśmy!
Hurray, we did it!
Ale w kolejce na platformę widokową przyszło nam czekać pół godziny. Po drodze ubieraliśmy rzeczy przyniesione w plecaku, bo na górze porządnie wieje!
But we had to wait for half an hour in the queue to the vantage point. On the way we put on some more clothes because it’s so windy up there!
Schodzenie już nie było taką frajda.
Going down wasn’t so fun!
Maciek miał chwile załamania...
Maciek had some breakdowns…
…i nie interesowało go malownicze Krościenko w dole.
… and he wasn’t interested in taking pictures with the great views in the background.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz