Post ten chciałabym dedykować bardzo szczególnej kobiecie, która kilka dni temu obchodziła urodziny. Spotkałyśmy się zaledwie dwa razy, ale historia jej życia wywarła na mnie duże wrażenie, jak również fakt, że mimo wielu przykrych przeżyć pani Teresa jest pogodną i serdeczną osobą.
Od ostatniego spotkania tego lata już zawsze piosenka Polskie Kwiaty będzie mi się kojarzyć z Nią, a jakież było moje zdziwienie, gdy na materiale tej sukienki odkryłam nie tylko maki, ale też kaczeńce i stokrotki.
Sukienkę zdobyłam za pięć złociszy i miałam nadzieję dać ją przerobić do mojego rozmiaru, ale za tę usługę zawołano mi szesnaście razy tyle, ponieważ wiele byłoby z tym roboty. Wobec tego wymyśliłam, że z tej masy materiału powstanie bluzka. Mam już w głowie jej krój i kiedyś na pewno ją tu zaprezentuję.
I would like to dedicate this post to a very special woman, who celebrated her birthday a few days ago. We’ve met only twice, but her life story made a strong impression on me. In spite of much unpleasant experience Teresa is still a warm and cheerful person.
Since our last meeting this summer the song Polish Flowers will always remind me of Teresa and so this dress will. There are Polish flowers on it – poppies, cowslips and daisies, just like in the song.
I bought this dress in a second hand and hoped to alter it to my size, but it appeared it would cost too much. So I decided to make a top of the plenty of fabric and I’ll show it some day.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz