czwartek, 8 września 2011

Shame on you, greedy lady!


Najpierw muszę stwierdzić, że nie ma w moim miasteczku dobrych lumpeksów. Tam, gdzie wszystko na wieszakach – drogo, a tam gdzie trzeba przekopać górę niezbyt pachnących ubrań – nic ciekawego i strata czasu. A teraz lumpeksowa anegdotka.
Wypatrzyłam na wieszaku ciemnozieloną (mmmm!) plisowaną spódniczkę przed kolano, za dużą raptem 4 rozmiary. Myślę sobie, że za 10zł mogę kupić, z płatną przeróbką i tak będę mieć coś fantastycznego. Zauważyłam jednak, że gumka jest kompletnie rozciągnięta i do tego wszyta w skomplikowany sposób. Podchodzę do sprzedawczyni z nadzieją, że spuści znacznie z ceny, na co pani odrzeka, że kobiety o dużych rozmiarach nie potrzebują gumki!
Nie muszę chyba dodawać, że obróciłam się na pięcie i czym prędzej wyszłam. Odkryłam, że niedaleko otwarto lumpeks z rzeczami na wieszakach, ale na wagę. Co prawda nie wcisnęłam się w marchewy z Top Shopu, ale wybrałam sukienkę dla chrześnicy za 4.5 zł. I to się nazywa porządny lumpeks! Sukienkę chciałam sfotografować na właścicielce i zrobiła się z tego cała sesja, bo trafiłam na większą maniaczkę mody niż ja sama. Mając 10 lat przebiera się trzy razy dziennie, a za każdym razem wyrzuca pół szafy, nie wiedząc co odziać. Paznokcie ma częściej kolorowe niż ja, a do tego ładnie rysuje. Kariera w świecie mody murowana!
Miejsca do fotografowania, pozy i kwiatuszek za uchem to jej własna inwencja. Ostatnio zaplata dwa warkocze, a ja bardzo to lubię. I jest taka podobna do mojej siostry!

An anecdote from a second hand shop.
Not so long time ago I found on a hanger a beautiful dark green pleated skirt. It wasn’t my size but I thought I could alter it. I discovered that the rubber band was completely stretched and sewn in a difficult way. I went to the sales-woman to tell her about the defect and ask for a price reduction. The lady told me that she doesn’t care, because a big-sized woman who will buy the skirt don’t need the elastic band!
I left the shop immediately and went to another one, where I found a great dress for my niece, for only 1 euro. The ten years old girl is even bigger fashion lover than me. She changes three times a day, thinks for hours what to put on and paints her nails. She will be in fashion some day! She didn’t let me take only one photo, she chose many places, poses and the flower behind her ear. She resembles her mother so much!  

1 komentarz:

  1. rzeczywiście mała modelka, kto wie może za kilka lat będziemy czytać jej bloga modowego, a może nawet będziemy oglądać ją na wybiegach...

    miła ta pani, nie ma co, też bym pewnie obróciła się na pięcie i wyszła, spódniczka, choć pewnie piękna, nie warta była zachodu

    OdpowiedzUsuń