Ostatnio udawało mi się dodawać posty regularnie dwa razy w tygodniu, chociaż nie zawsze ze świeżymi zdjęciami. Straciłam zapał do strojenia min, coś mnie nastraja negatywnie i zachodzę w głowę, czy to po prostu nie wina zbytnich szaleństw pogodowych. Tak, tak - wszelkie anomalie pogodowe rozstrajają mój organizm i trochę mi trudno cieszyć się z takiej cudnej jesieni.
Dziś strój z samego początku września, ale jakże adekwatny do panującej obecnie temperatury! To jest zestaw sportowy w moim wykonaniu, wystarczy zmienić obuwie i heja na dżoging.
A w domu:
Mnóstwo dyniek, z których mieliśmy rzeźbić na szkolny konkurs, ale Maciek przegapił termin:
Mój koszyk na wrzosy zaginiony w szale przeprowadzek odnalazł się po półtora roku:
Lula- wstręciula, która musiała zostać przy swoim kocyku, bo ze skrzynki dawno wyrosła, a nowo zakupione legowisko zaczęła w najlepsze obrabiać zębami:
Wiesz, bo w pisaniu bloga tez przechodzi się kryzysy jak w każdej dziedzinie zycia:) ale idzie się z nimi uporać. Staram sie podobnie jak ty dodawać posty dwa razy w tygodniu, nie zawsze z aktualnymi zdjęciami, choc juz na czytanie waszych blogów nie pozostaje za dużo czasu - staram sie jednak nadrabiac je regularnie, najczęściej w sobotę z kubkiem herbaty:)
OdpowiedzUsuńTwój strój bardzo prosty, a taki - idealny! Bardzo ładny kroj spodni i kolorystycznie - klasa! własnie chodzi mi po glowie od jakiegos czasu napisanie posta na temat takiej minimalnej, bardzo eleganckiej kolorystyki.
Piesio rosnie jak na drożdżach :)
Oj mam za sobą sporo kryzysików, na szczęście nie dopadło mnie jeszcze wielkie zwątpienie. Te spodnie cenię właśnie za krój - leżą idealnie. Pies rośnie i nie wiem kiedy przestanie, ale chyba prędko, bo teraz zaczyna rosnąć wszerz :-)
Usuńbuty czynią cuda z ciuchami, potrafią wszystko zmienić - tak jak i torebki;)
OdpowiedzUsuńfajnie wyglądasz, na luzaku! zazdroszczę Ci długaśnych nóg, bo możesz dzięki nim nosić spodnie przed kostkę:D
podobno z dyni można coś ugotować, ale nie znam się na tym;)
a Lula gryzie legowisko tak jak mój Reksio;))
He he, wiesz o gotowaniu tyle co ja! Moja mama robi z dyni pyszną zupę. Gdyby Lula tylko gryzła - ona je rozgryza i rozszarpuje!
UsuńBardzo fajny, prosty zestaw :)
OdpowiedzUsuńW prostocie siła - tak uważam. Bez względu na to jaką sferę życia mamy na myśli.
Usuńwspaniałe zdjęcia i piękny psiak, z przyjemnością obserwuje kochana
OdpowiedzUsuń♡ pozdrawiam:*
OLA
Dziękuję.
UsuńTeż tak mam z tą pogodą. Niby fajnie, przyjemnie a jednak jakoś zupełnie mnie to rozbija.
OdpowiedzUsuńPrawda? Bez-na-dzie-ja :-)
UsuńWszystko mi się bardzo podoba, poza tytułem :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.sosnie.ovh.org/podstrony/palac.html
OdpowiedzUsuńMoże troszkę za ciepło:))))piesio uroczy:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń