środa, 23 października 2013

"Zapchajdziura" czyli za ciepło

Ostatnio udawało mi się dodawać posty regularnie dwa razy w tygodniu, chociaż nie zawsze ze świeżymi zdjęciami. Straciłam zapał do strojenia min, coś mnie nastraja negatywnie i zachodzę w głowę, czy to po prostu nie wina zbytnich szaleństw pogodowych. Tak, tak - wszelkie anomalie pogodowe rozstrajają mój organizm i trochę mi trudno cieszyć się z takiej cudnej jesieni.
Dziś strój z samego początku września, ale jakże adekwatny do panującej obecnie temperatury! To jest zestaw sportowy w moim wykonaniu, wystarczy zmienić obuwie i heja na dżoging.



A w domu:

Mnóstwo dyniek, z których mieliśmy rzeźbić na szkolny konkurs, ale Maciek przegapił termin:


 Mój koszyk na wrzosy zaginiony w szale przeprowadzek odnalazł się po półtora roku:


Lula- wstręciula, która musiała zostać przy swoim kocyku, bo ze skrzynki dawno wyrosła, a nowo zakupione legowisko zaczęła w najlepsze obrabiać zębami:


 

13 komentarzy:

  1. Wiesz, bo w pisaniu bloga tez przechodzi się kryzysy jak w każdej dziedzinie zycia:) ale idzie się z nimi uporać. Staram sie podobnie jak ty dodawać posty dwa razy w tygodniu, nie zawsze z aktualnymi zdjęciami, choc juz na czytanie waszych blogów nie pozostaje za dużo czasu - staram sie jednak nadrabiac je regularnie, najczęściej w sobotę z kubkiem herbaty:)
    Twój strój bardzo prosty, a taki - idealny! Bardzo ładny kroj spodni i kolorystycznie - klasa! własnie chodzi mi po glowie od jakiegos czasu napisanie posta na temat takiej minimalnej, bardzo eleganckiej kolorystyki.
    Piesio rosnie jak na drożdżach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mam za sobą sporo kryzysików, na szczęście nie dopadło mnie jeszcze wielkie zwątpienie. Te spodnie cenię właśnie za krój - leżą idealnie. Pies rośnie i nie wiem kiedy przestanie, ale chyba prędko, bo teraz zaczyna rosnąć wszerz :-)

      Usuń
  2. buty czynią cuda z ciuchami, potrafią wszystko zmienić - tak jak i torebki;)
    fajnie wyglądasz, na luzaku! zazdroszczę Ci długaśnych nóg, bo możesz dzięki nim nosić spodnie przed kostkę:D
    podobno z dyni można coś ugotować, ale nie znam się na tym;)
    a Lula gryzie legowisko tak jak mój Reksio;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he, wiesz o gotowaniu tyle co ja! Moja mama robi z dyni pyszną zupę. Gdyby Lula tylko gryzła - ona je rozgryza i rozszarpuje!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. W prostocie siła - tak uważam. Bez względu na to jaką sferę życia mamy na myśli.

      Usuń
  4. wspaniałe zdjęcia i piękny psiak, z przyjemnością obserwuje kochana
    ♡ pozdrawiam:*
    OLA

    OdpowiedzUsuń
  5. Też tak mam z tą pogodą. Niby fajnie, przyjemnie a jednak jakoś zupełnie mnie to rozbija.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko mi się bardzo podoba, poza tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. http://www.sosnie.ovh.org/podstrony/palac.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Może troszkę za ciepło:))))piesio uroczy:)))Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń